"Są to ich życzenia, które wypowiadają na głos, ale nic poza tym" - oświadczył Ławrow. Rosja - jak dodał - nie widzi na razie postępu "w żadnym kierunku", jeśli chodzi o realizację ustaleń poprzedniego szczytu czwórki normandzkiej z grudnia 2019 roku w Paryżu.

O brak realizacji tych postanowień Ławrow oskarżył stronę ukraińską.

Szef dyplomacji Rosji powiedział także, że przed nowym spotkaniem przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji w sprawie Donbasu powinno nastąpić ustalenie nowej "agendy" na podstawie realizacji wcześniejszych zobowiązań.

"Zanim dojdzie do zwołania szczytu trzeba nie tylko wykonać to, co wcześniej ustaliliśmy, ale i ocenić, z jakim zestawem decyzji przystępujemy do nowego spotkania na szczycie. Należy się tym zająć wtedy, gdy zakończy się proces realizacji tego, co było osiągnięte wcześniej" - powiedział Ławrow.

Reklama

Minister wypowiadał się w stolicy Bawarii na konferencji prasowej po zakończonej tam Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. W Moskwie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w poniedziałek, że data kolejnego spotkania czwórki normandzkiej nie jest ustalona. Nie jest jasne, czy dojdzie do niego w kwietniu, "możliwość spotkania jest omawiana" - oznajmił Pieskow.

Na konferencji w Monachium prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że w najbliższym czasie jego kraj poinformuje innych uczestników formatu normandzkiego o swojej inicjatywie dotyczącej rozgraniczenia sił w Donbasie. Zapewnił też, że Ukraina zrobi wszystko, by w uzgodnionym terminie, czyli w kwietniu, doszło do kolejnego szczytu.

Również prezydent Francji Emmanuel Macron wyraził w sobotę nadzieję na to, że szczyt "czwórki" odbędzie się w kwietniu w Berlinie. Jednak kilka dni wcześniej Pałac Elizejski ocenił, że najbliższy szczyt w sprawie konfliktu na wschodzie Ukrainy może być opóźniony ze względu na powołanie nowych negocjatorów do spraw Donbasu w Moskwie i Kijowie.

Anna Wróbel (PAP)