Rzecznik rządu w Radiu Plus był pytany o projekt PiS ws. głosowania korespondencyjnego podczas wyborów prezydenckich, w kontekście zapowiedzi Porozumienia (partii koalicyjnej PiS), że politycy tego ugrupowania nie poprą tej propozycji.

"Uważamy, że 10 maja można przeprowadzić wybory, o ile oczywiście zachowa się procedury, które gwarantują bezpieczeństwo Polaków, bo to jest w tej chwili najważniejsze" - oświadczył Müller. "Porozumienie, pan premier Jarosław Gowin, wydaje się tutaj mają w tej chwili inne stanowisko. Zobaczymy jak będzie na ostatnim głosowaniu ponieważ projekt może ulegać jakimś modyfikacjom, które być może przekonają Porozumienie do głosowania za" - dodał Müller. Jak zaznaczył, w tej chwili nie rozpatrywałby tego jednego głosowania w kontekście rozpadu koalicji rządowej.

Dopytywany, czy jeśli Sejm nie zgodzi się na zmiany w Kodeksie wyborczym, to wybory 10 maja i tak się odbędą, odpowiedział, że w tej chwili nie można tego powiedzieć. "Minister zdrowia o tym mówił, takie decyzje można podjąć z odpowiedzialnością zapewne w połowie kwietnia, wtedy kiedy będzie wiadomo jak wygląda sytuacja epidemiczna. Kiedy będzie wiadomo jak wygląda sytuacja w Europie Zachodniej, jak wyglądają tendencje jeśli chodzi o zachorowania. Czy udaje się odpowiednio spłaszczyć liczbę, która dotyczy przyrostu zachorowań" - tłumaczył rzecznik rządu.

"Wtedy taką decyzję będzie można podjąć. W tej chwili jest ponad miesiąc do wyborów, więc takiej jednoznacznej odpowiedzi udzielić nie można. Oczywiście też nie można udzielić - żeby była jasność - jednoznacznej odpowiedzi, że wybory się odbędą, bo takiej decyzji z odpowiedzialnością też podjąć nie można. Chyba, że byłoby to właśnie głosowanie korespondencyjne, które zabezpiecza tę procedurę w zupełnie inny sposób" - dodał Müller.

Reklama

Zaznaczył, że "w sytuacji głosowania korespondencyjnego co do zasady listonosz nie ma bezpośredniego kontaktu z obywatelem". "Dostarczanie przesyłek pocztowych odbywa się do zadeklarowanych skrzynek pocztowych i później poprzez oddanie głosu i weryfikacje tożsamości w osobnych kopertach - tak jak w systemie bawarskim ma miejsce - weryfikuje się, kto wziął udział w wyborach z zachowaniem anonimowości głosowania" - powiedział rzecznik rządu. Dopytywany, jak wyborca będzie przekazywał głos, rzecznik rządu zaznaczył, że może się to odbywać do urny wyborczej czy do "odpowiednej skrzynki pocztowej".

Jak zaznaczył, powyższy procedura to jeden z rozważanych przez rząd wariantów przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego.

"Dzisiaj będziemy o tym dyskutować, żeby skorzystać z najlepszych rozwiązań na świecie, bo systemy głosowania korespondencyjnego bardzo różnie wyglądają w różnych krajach". Zaznaczył, że przygotowanie reguł i technicznych zasad głosowania korespondencyjnego odbędzie się po konsultacji z Państwową Komisją Wyborczą.

Pytany, czy administracja zdąży z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych skoro nie ma jeszcze opracowanego sposobu ich przeprowadzenia a prace w Senacie nad odpowiednimi przepisami prawnymi mogą się przedłużyć stwierdził, że "jeżeli Sejm uchwali dzisiaj te ustawę, to już będzie można przygotowywać się pod katem logistycznym". "Oczywiście nie dojdzie do samego wydruku kart, ale pod katem logistycznym te przygotowania będzie można już czynić" - powiedział rzecznik rządu.

Posłowie PiS złożyli we wtorek w Sejmie projekt ustawy ws. szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r. Zgodnie z projektem, w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego przysługiwałby wszystkim wyborcom. Sejm ma się zająć tym projektem w piątek.