Pytany o to, dlaczego fuzja Orlenu i Lotosu się przeciąga i jakie z tego wynikną konsekwencje dla kierowców, prezes PKN Orlen stwierdził, że "problemem będzie brak fuzji". "Kierowcy powinni się bać, gdyby do tej fuzji nie doszło. Chcąc być w Polsce konkurencyjnymi, musimy budować swoją siłę podobnie jak inne zagraniczne koncerny" - wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że nie do pomyślenia jest sytuacja, by "w jednym kraju funkcjonowały dwie firmy tego samego właściciela kupujące oddzielnie ropę". "Liczy się przecież efekt skali. Ten, kto kupuje ponad 50 mln ton ropy, rozmawia bezpośrednio z producentami" - podkreślił Obajtek, dodając, że zamawiający mniejsze ilości "skazani są na pośredników".
"Zakup Lotosu zapewni nam większą stabilność i przewidywalność. Oprócz optymalizacji kosztów nie będzie też dublowaniem procesów" - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że "biorąc pod uwagę europejskie standardy i doświadczenia, proces przejęcia Lotosu wcale nie trwa długo". "A wymaga przecież znaczącej liczby analiz w odniesieniu do wielu obszarów z całego rynku europejskiego. To setki tysięcy stron opracowań i opinii" - wyjaśnił.
Pytany o to, czy Orlen połączony z Lotosem będzie miał jakąś nazwę jako całość, Obajtek powiedział: "koncentrujemy się na aspektach biznesowych i rozmowach z Komisją Europejską". Dodał, że "to finalnie zdecyduje o sukcesie procesu".
"Rozumiemy przywiązanie do marki i mamy przykłady spółek w Grupie, które zostały przy własnych nazwach. Na pewno naszą intencją nie jest zabranie Lotosu z regionu" - zapewnił. "Pomorze w tym zakresie może być spokojne" - zapewnił Obajtek. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski