W środę KE ogłosiła, że do 12 września Polska musi przedstawić ostateczne plany restrukturyzacji tych dwóch stoczni.

"Jestem umiarkowanym optymistą. Będziemy się cieszyć dopiero wtedy, gdy 12 września będziemy mieli uzgodnione z Komisją Europejską i inwestorami programy restrukturyzacyjne" - powiedział w środę szef resortu skarbu na konferencji prasowej.

Grad zapowiedział cztery rundy negocjacyjne - po dwie na poziomie krajowym i unijnym - z inwestorami zainteresowanymi zakupem stoczni. Chodzi o tzw. starych inwestorów, którzy złożyli w KE programy restrukturyzacji oraz o nowych, składających listy intencyjne do resortu skarbu - wyjaśnił.

Minister dodał, że 31 lipca chce zakończyć pierwszą rundę najważniejszych negocjacji krajowych. Po każdej rundzie, wspólnie z inwestorami, ma przedstawiać KE uzgodnione stanowiska.

Reklama

"Stocznie będą prywatne bez względu na to, co wydarzy się we wrześniu" - zapewnił Grad.

Dotychczasowe ustalenia z inwestorami dotyczące ich udziału własnego oraz zaangażowania Skarbu Państwa w pokrycie starych zobowiązań stoczni "mogą napawać nadzieją" - uważa minister.

Podkreślił, że KE dopuszcza zaangażowanie SP w pokrycie części starych długów stoczni.

"To jest zmiana jakościowa. Będziemy negocjowali z inwestorami zakres ich udziału i udziału Skarbu Państwa w pokryciu starych zobowiązań stoczni, szczególnie publiczno-prawnych" - powiedział.

"Te pieniądze wracają z powrotem do budżetu, bądź instytucji budżetowych - albo do ZUS, albo do urzędu skarbowego. To jest wydatek z naszej strony, który z powrotem do nas wróci" - podkreślił.

Dotychczasowe zobowiązania publiczno-prawne stoczni szczecińskiej (oraz te wynikające z nierentownych kontraktów) są szacowane na ok. 550-600 mln zł. W przypadku stoczni w Gdyni kwota ta wynosi 1,5 mld zł, do tego dochodzą wygrane postępowania sądowe, którym przysługuje procedura odwoławcza. "Te ryzyka są też wyceniane na określoną wartość przez inwestorów" - wyjaśnił.

Grad podkreślił, że dużym błędem było to, że w momencie wejścia Polski do UE nie wprowadziliśmy nowej definicji pomocy publicznej m.in. dla ubezpieczeń kontraktów eksportowych.

Również w kwestii ograniczenia mocy produkcyjnych, likwidacji doków i pochylni udało się wynegocjować porozumienie z KE - mówił minister.

"Zakres udziału (kapitału) własnego inwestorów również mieści się w tych przedziałach, o których rozmawialiśmy z Komisją" - dodał.

Grad chce, aby działania polskiego rządu w sprawie stoczni wspierała kancelaria prawna w Brukseli. Ma ona przygotowywać opinie i dokumenty dla KE. Również niezależni eksperci będą oceniać od strony ekonomicznej, branżowej i prawnej programy restrukturyzacyjne. "Będą oni udzielali stosownego wsparcia zarówno inwestorom, jak i naszym doradcom prywatyzacyjnym" - podkreślił.

Minister poinformował, że jeszcze w środę, a także w czwartek inwestorzy zainteresowani zakupem stoczni w Szczecinie oraz w Gdyni zostaną zaproszeni do złożenia ofert. Będą mieli czas na składanie dokumentów do 4 lub 5 sierpnia.

"Zakładam, że przed 12 września Rada Ministrów zostanie poinformowana przeze mnie o najważniejszych ustaleniach w programach restrukturyzacyjnych. Również będę zmierzał do tego, aby najważniejsze założenia umów prywatyzacyjnych były przygotowane na 12 września" - powiedział.

Na przełomie czerwca i lipca do resortu skarbu wpłynęło kilkanaście ofert, zarówno od inwestorów branżowych, jak i finansowych, m.in. z Indii i krajów arabskich.

Szef resortu skarbu poinformował, że spotkał się w środę z przedstawicielami stoczni norweskiej Ulstein, firmy Mostostal Chojnice oraz Stoczni Szczecin. Na czwartek planowana jest rozmowa z ukraińską firmą ISD w sprawie projektu połączenia stoczni Gdańsk i Gdynia.

We wrześniu minister skarbu ma przedstawić "białą księgę" zaniedbań w prywatyzacji stoczni.

"+Biała księga+ i wyciąg z tej +białej księgi+, który będzie +czarną księgą+, jest przygotowywany. Jestem gotowy w każdej chwili go pokazać, ale uważam, że kiedy sfinalizujemy ten proces - 12 września, to będzie dobry moment, żeby przedstawić to wszystko, co do tej pory wokół stoczni się działo" - wyjaśnił.

"Wydaje mi się, że dla dobra stoczni lepiej dzisiaj wyciszyć emocje i w skupieniu przeprowadzić to, co dzisiaj można zrobić" - dodał.