Wczorajsze bardzo przyzwoite wzrosty zostały dziś rano potraktowane z umiarkowanym optymizmem. Na początek nie miały żadnego znaczenia wzrosty o 3 procent giełdy w Tokio, bo dużo większą uwagę inwestorzy przywiązywali do zachowania indeksów europejskich. Te niestety zaczęły od delikatnych spadków. Od początku było wiadomo, że sesja rozstrzygnie się wraz z kolejnymi wynikami podawanym przez amerykańskie spółki. A było ich naprawdę sporo.

Serię zapoczątkował Du Pont notujący wynik lepszy od oczekiwań. To wzmocniło indeksy i zbliżaliśmy się do poziomów wczorajszego zamknięcia. Lexmark również dał dobry wynik i widać było, że nadzieje na następne dobre wyniki rosną wraz z oczekiwaniem na najważniejszy dziś raport Wachowi (czwarty największy amerykański bank). Ten optymizm stanowił dla popytu spory problem, kiedy okazało się, że wynik banku to strata 8,9 mld dolarów, a przez to obniżenie dywidendy (od 5 centów z oczekiwanych 39 centów) i zapowiedz zwolnienia ponad 6 tysięcy pracowników.

Część inwestorów na pewno liczyła na reakcje podobną do tej, która towarzyszyła raportowi Citigroup. Wtedy indeksy rosły, bo inwestorzy cieszyli się, że przecież straty mogły być większe. Tym razem reakcje była prawidłowa i indeksy spadły. Podobna rozrywka z raportami czeka nas jeszcze jutro, gdy poznamy wyniki takich gigantów jak Pepsi, McDonald czy Boeing.

Odbijając się od sesyjnego dna na pocieszenie przyszły informacje z Lockheed Martin i Caterpillar, które znów poprawiły nastroje, bo zyski były zadowalające. Takie mieszanie raportami kwartalnymi spowodowało prawdziwą huśtawkę na warszawskim parkiecie szczególnie w gronie dużych spółek. Dwukrotne testowanie sesyjnego dna przez WIG20 dało jednak dobry ostateczny wynik w postaci neutralnego zamknięcia, a szeroki rynek (WIG) zdołał nawet minimalnie wzrosnąć o 0,14 proc. przy obrocie niewiele większym od miliarda. Po raz pierwszy od bardzo dawna spółki małe i średnie wypadły lepiej od większych. To dobry sygnał dla tej części rynku zwłaszcza, że znalazł się na niej duży obrót. Mimo braku wzrostów po tak silnej sesji jak wczorajsza dzisiaj rynek mógł spokojnie zaliczyć korektę. Jej brak potwierdza znaczenie formowanego właśnie odbicia.

Reklama
Krzysztof Barembruch