Ponad 30 proc. zyskały indeksy WIG20 i WIG od minimów w połowie lutego. Tak silny wzrost w ciągu dwóch miesięcy i spadkowa sesja we wtorek w USA, gdzie najważniejsze indeksy spadły o 1,7 do 2 proc., przybliżają korektę ostatnich zwyżek. Jednak na razie analitycy techniczni nie spodziewają się znaczącej wyprzedaży akcji.
Przemysław Smoliński, analityk DM PKO BP, ocenia, że po spadku amerykańskiego indeksu S&P 500 o 2 proc. na wtorkowej sesji, do 841,53 pkt, można założyć, że w USA rozpoczyna się korekta, ale dopóki indeks pozostaje powyżej 815 pkt, będzie to przecena krótkoterminowa.
- Zakładam, że w ciągu najbliższych dni WIG20 ustanowi w przedziale 1800-1900 pkt szczyt ostatniego ruchu wzrostowego. Wcześniej oceniałem, że szczyt zostanie ustanowiony w okolicy 1880 pkt, ale po sesji w USA indeks może nie dojść do tego poziomu. Ruch wzrostowy może sięgnąć 1815 pkt. Potem na GPW może dojść do krótkiej, trwającej tydzień, dwa, korekty spadkowej, po której na WIG20 dojdzie do kolejnej fali wzrostowej - mówi analityk techniczny DM PKO BP.
Dodaje, że ta fala zwyżkowa, trwająca miesiąc, dwa, sprawi, że WIG20 będzie poruszał się między szczytem obecnej fali wzrostowej a 2200 pkt.
Reklama
- Przy dłuższym horyzoncie inwestycyjnym wzrasta ryzyko prognozowania. Po dwóch miesiącach rynek może ponownie iść w dół i możliwe jest ukształtowanie przez indeksy kolejnego dna. Biorąc pod uwagę stan światowej gospodarki i wyniki spółek, cały ostatni ruch oceniam jako korektę długoterminowego trendu spadkowego - mówi Przemysław Smoliński.
Tomasz Jerzyk z DM BZ WBK ocenia, że w terminie do trzech miesięcy, rynek znajdzie się w trendzie wzrostowym, który może wyciągnąć WIG20 do 1880-1920 pkt. Jeśli indeksowi się to nie uda, będzie w trendzie bocznym lub spadnie do 1650 pkt.
- Ważne, aby WIG20 nie zszedł poniżej 1650 pkt. To będzie oznaczało, że wracamy do trendu spadkowego. Odreagowanie wyprzedaży z jesieni ubiegłego roku i lutego to jedynie korekta w trakcie bessy. Nie ma czytelnego sygnału, że najgorsze jest za nami - mówi analityk DM BZ WBK.
Dodaje, że w średnim terminie, czyli od trzech miesięcy do trzech lat, będzie na giełdzie kontynuowany trend spadkowy.
- Nawet jeśli WIG20 dojdzie jednym ruchem do 2500 pkt i tak będziemy w trendzie spadkowym. Na indeksie musi ukształtować się struktura dwóch, trzech wznoszących się dołków i szczytów, aby można było mówić o powrocie trendu wzrostowego - dodaje Przemysław Smoliński.
Specjaliści od analizy technicznej podkreślają, że biorą pod uwagę aktualny stan rynku. W każdym momencie mogą pojawić się sygnały zmieniające obraz.
- O kierunku notowań decydują nastroje na rynkach światowych. Wkrótce polskie spółki zaczną publikować wyniki za I kwartał. Jeśli ich odbiór będzie komponował się z wydarzeniami na rynku amerykańskim, da to wrażenie, że mają wpływ na kierunek notowań. A tak naprawdę nie będą grały większej roli - mówi Sławomir Koźlarek, makler DM BZ WBK.