Według francuskiego dziennika, te ogromne kwoty zostały przyznane przez Dexia Credit, francuską część grupy bankowej, jedynie ścisłemu kierownictwu instytucji, podczas gdy sam bank twierdzi, że tę premię podzielono między kilkaset osób.

"Liberation" oburza fakt, że ogromne premie zbiegają się w czasie z przeprowadzanym przez Dexię planem likwidacji 900 miejsc pracy, w tym 250 we Francji. Gazeta przypomina, że już we wtorek ujawniono, iż były szef tego banku Axel Miller, który po interwencji skarbu państwa jesienią ubiegłego roku musiał odejść ze stanowiska, otrzymał odprawę wysokości swojej rocznej pensji, czyli 825 tys. euro.

Ponadto cytowany przez "Liberation" raport bankowy za ubiegły rok pokazuje, że następca Millera na fotelu szefa francusko- belgijskiego banku ma roczną stałą pensję wyższą o 30 proc. od poprzednika, nie licząc premii ustalonej na 2,25 miliona euro.

Minister ds. planu ożywienia gospodarki Patrick Devedjian określił jako "niedopuszczalne" gigantyczne premie dla szefów Dexii, dodając jednak, że informacje podane przez "Liberation" wymagają weryfikacji.

Reklama

Dexia została uratowana od bankructwa we wrześniu 2008 roku dzięki nagłej interwencji skarbu państwa Francji, Belgii i Luksemburga, które dokapitalizowały tę instytucję kwotą 6,4 mld euro.

Francuski rząd wydał w końcu marca dekret zakazujący do końca 2010 roku przyznawania szefom firm, które uzyskały pomoc od państwa, ogromnych premii i specjalnych wynagrodzeń. Lewicowe związki zawodowe i opozycja oceniły dekret jako niewystarczający. Uważają, że powinien on obowiązywać dłużej i nie ograniczać się jedynie do niewielkiej liczby firm otrzymujących wsparcie ze strony państwa.