Skok na otwarciu spowodował, że popyt nie miał już siły na kolejne wzrosty i WIG20 utrzymywał się na 2,5 proc. plusach oczekując pod poziomem 1800 pkt. na rozwój sytuacji. Z drugiej strony podaż była absolutnie bezradna i niezdolna do przeprowadzenia nawet najmniejszej kontry.

Stagnacja rynku przy maksymalnych poziomach trwała przez cały dzień. Giełdy nie reagowały ani na napływające raporty amerykańskich spółek ani dane makro. W sumie wśród każdych danych można było znaleźć argumenty za kontynuacją wzrostów oraz za ich korektą. Raporty spółek było albo zgodne z prognozami albo lepsze, przy czym wyjątek stanowiły informacje o dużej nieoczekiwanej stracie Kodaka.

Kolejnym sygnałem dla rynków mogły być dane o stanie amerykańskich portfeli. Tu dane tez były mieszane. W ostatnim miesiącu przychody Amerykanów spadły o 0,3 proc., a wydatki o 0,2 proc. i były to dane gorsze od prognoz. Z kolei już wskaźnik wydatków osobistych PCE sprostał oczekiwaniom, dodatkowym plusem była odrobinę mniejsza od oczekiwań ilość nowych bezrobotnych. Zamiast 640 tysięcy przybyło ich 631 tysięcy. Oznacza to, że na zasiłku pozostaje już 6,27 mln osób i jest to najwyższa liczba od 13 tygodni z rzędu.

W samej końcówce krajowych notowań bykom w utrzymaniu absolutnej przewagi pomógł lepszy od oczekiwań indeks Chicago PMI obrazujący aktywność gospodarczą w okręgu Chicago. Indeks ten osiągnął aż 40 pkt. To wciąż daleko od bariery 50 pkt. oznaczającej rozwój od recesji, ale przy oczekiwaniach na poziome 34 pkt. wynik dla rynków i tak był satysfakcjonujący.

Reklama

Początkowy optymizm utrzymał się do końca sesji , ale WIG20 nie zdołał pokonać bariery 1800 pkt. Mimo to kolejny dzień potwierdził, że popyt absolutnie dominuje. Takie bardzo dobre zakończenie tygodnia i miesiąca pozwala optymistycznie spoglądać w przyszłość. Jeżeli tylko w trackie przedłużonego weekendu nie wydarzy się nic niespodziewanego to maj powinien rozpocząć się równie dobrze co kwiecień.

Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse

Więcej o kursach akcji na Forsal.pl