Wiceminister uważa, że takie opłaty pozostaną, gdyż dobrze spełniają swoją rolę. Zalewski odpowiadał na pytanie posłanki PO Elżbiety Łukaciejewskiej, która chciała się dowiedzieć, czy istnieje możliwość zmiany przepisów ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych tak, by można było zmniejszyć, a nawet umorzyć opłaty za wylesienie gruntów przeznaczonych pod inwestycje. "Ustawa nie blokuje inwestycji, a jedynie umożliwia inwestowanie przez tych, którzy mają pieniądze" - stwierdził wiceminister. "W tej kwestii trzeba działać ze szczególną ostrożnością" - dodał.

"Chodzi np. o lasy położone w specjalnych strefach ekonomicznych, na terenach o widocznym spowolnieniu rozwoju, jak np. Podkarpackie" - mówiła posłanka. Jako przykład podała gminy Stalowa Wola czy Nowa Dębna, gdzie "mogłyby powstawać nowe miejsca pracy na tzw. przemysłowych terenach zamkniętych, które dziś są zalesione". Według Zalewskiego, "ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych działa pozytywnie", a przewidziane w niej opłaty "nie są blokujące, bo niejednokrotnie taniej jest zlokalizować inwestycje na terenach leśnych, niż w miastach".

"Można umorzyć należności za wylesienie gruntów, jeżeli inwestycje są przeznaczone na cele publiczne - np. ochronę zdrowia, czy na cele lokalne. Opłaty są też zlikwidowane, albo tryb udostępniania terenów jest skrócony, a przez to znacznie tańszy, jeżeli inwestycja dotyczy np. budowy dróg czy lotnisk" - poinformował Zalewski. W opinii posłanki PO Renaty Butrym, powinno się szczególnie chronić tereny np. w parkach narodowych, "ale na terenach przemysłowych, w wolnych strefach ekonomicznych, można byłoby ograniczyć opłaty blokujące inwestycje". "Nie chcemy być jednym wielkim skansenem w Europie" - powiedziała.

Opłaty za wylesianie zależą od powierzchni gruntu, miejsca jego położenia, rodzaju planowanej inwestycji. Mogą być obniżane, jeżeli las leży w specjalnej strefie ekonomicznej czy inwestycja ma być przeznaczona na cele użyteczności publicznej - wynika z ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.

Reklama