"Dołożymy wszelkich starań, by (ukraińska państwowa spółka paliwowa) Naftohaz, tak jak było wcześniej, w pełni i na czas zapłaciła za dostawy gazu" - powiedział minister, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Złożył tę deklarację w Trypolisie, gdzie towarzyszył premier Julii Tymoszenko, która kończy dwudniową wizytę w Libii.

Zdaniem Prodana, zaniepokojenie Rosjan stanem płatności za gaz może być związane z początkiem sezonu napełniania ukraińskich podziemnych zbiorników gazowych oraz nieuregulowaną kwestią płatności za surowiec pieniędzmi, które Ukraina chciałaby uzyskać awansem od Rosji za jego tranzyt przez ukraińskie rurociągi.

W poniedziałek szef Gazpromu Aleksiej Miller określił jako "bardzo trudną" sytuację z rozliczeniami za dostawy rosyjskiego gazu dla Ukrainy w maju. Dodał, że jeśli nastąpi przerwa w płatnościach, Gazprom będzie miał wszelkie podstawy do przejścia na system stuprocentowych przedpłat w regulowaniu należności za gaz.

Interfax-Ukraina przypomniał wówczas, że Kijów powinien płacić za dostawy w danym miesiącu do siódmego dnia następnego miesiąca. Agencja podkreśliła, że na rozliczenie się z Rosjanami Naftohaz ma jeszcze dwa tygodnie. Jak dodała, dotąd koncern nie naruszał tego terminu.

Reklama

W miniony piątek o swych wątpliwościach dotyczących zdolności płatniczych Naftohazu mówił prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Anonimowe rosyjskie źródła rządowe także sugerowały w zeszłym tygodniu, że sytuacja finansowa ukraińskiego przedsiębiorstwa jest bardzo zła i może doprowadzić do powtórki "kryzysu gazowego" z początku roku.

Na przełomie roku między Rosją a Ukrainą doszło do konfliktu na tle cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy oraz stawek za tranzyt. W jego wyniku strona rosyjska wstrzymała dostawy gazu - najpierw dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w Europie.