Berlin zajęty jest przygotowywaniem finansowanych z pieniędzy podatników operacji ratunkowych, choć jednocześnie odmawia pomocy niektórym pozbawionym gotówki firmom. Kanclerz Angela Merkel właściwie wyznaczyła w tym tygodniu nowego właściciela Opla – firmy, stanowiącej niemiecką odnogę General Motors. Wygląda na to, że rząd niemiecki, wcześniej wszystkimi siłami próbujący utrzymać postawę niewtrącania się do biznesu, teraz akceptuje politykę przemysłową na sposób francuski. Można by na przykład oczekiwać, że pozbawiony dopływu gotówki amerykański właściciel Opla będzie miał coś do powiedzenia przy wyborze nabywcy jego europejskiego przedsiębiorstwa. Ponieważ jednak wszyscy trzej oferenci domagali się od Berlina 5 miliardów euro gwarancji kredytowych, decyzja zależy głównie od premier Merkel.
Szefowie firm ubiegających się o kupno Opla – Sergio Marchionne z Fiata i Siegfried Wolf z Magny – wyczekiwali w tym tygodniu na spotkanie z panią kanclerz, żeby przedstawić swoje oferty, prosić o gwarancje i zapewniać, że uchronią tyle miejsc pracy, ile się da – przynajmniej do zapowiedzianych na 27 września wyborów parlamentarnych. Rząd musiał oznajmić, którą ofertę popiera. – W ujęciu historycznym polityka ekonomiczna w Niemczech zawsze miała wymiar makro – mówi Juri Schudrowitz, ekspert ds. polityki przemysłowej w federacji przemysłowców BDI. – Model społecznej gospodarki rynkowej polega na ustalaniu ram działania, a nie na bezpośrednich interwencjach – dodaje. Tak było przed kryzysem. Najgłębsze i najbardziej brutalne załamanie gospodarcze w powojennej historii Niemiec zmusza rząd do – jak to ujmuje jeden z lobbystów – „brudzenia sobie rąk”.
Od października Berlin wprowadził pakiet ratunkowy dla sektora bankowego wartości 500 mld euro. Zainicjował także pomoc dla dwóch instytucji pożyczkowych, IKB oraz HRE. Rząd jest aktywny nie tylko w sektorze finansowym. W styczniu ustanowił fundusz gwarancyjny (na kwotę 100 mld euro), żeby pomóc firmom, które w obecnych warunkach mają kłopoty z uzyskaniem kredytu. Jednocześnie Karl-Theodor zu Guttenberg, minister ds. ekonomicznych i konserwatywny sprzymierzeniec kanclerz Merkel, spiera się z Frankiem-Walterem Steinmeierem – ministrem spraw zagranicznych oraz konkurentem Angeli Merkel we wrześniowych wyborach – o to, komu przypadnie nagroda za uratowanie miejsc pracy w Oplu. Przypadek tej firmy wywołuje zresztą żądania powtórek. Wśród wielkich firm, które ubiegają się o rządową pomoc, są między innymi Arcandor – duża i pogrążona w kłopotach firma handlu detalicznego – a także zadłużony po uszy producent samochodów, Porsche. Wraz z narastającymi na biurkach urzędników stertami teczek z dokumentami domagających się pomocy firm pojawiają się wątpliwości, czy rząd – który tradycyjnie odsuwał od siebie wszelkie decyzje mikroekonomiczne – dysponuje personelem i kompetencjami, jakie są potrzebne w nowej sytuacji.
– Aparat rządowy nie reprezentuje wiedzy ekonomicznej pierwszej klasy – mówi pewien lobbysta weteran, dodając, że niemieckich urzędników trudno porównywać z ich francuskimi odpowiednikami, którzy zwykle są nie tylko absolwentami prestiżowej uczelni, ENA, ale często mają też doświadczenie z sektora prywatnego. Opozycja oskarża Peera Steinbrucka, ministra finansów, że przy projektowaniu rozmaitych operacji ratunkowych wobec banków zbytnio opiera się na radach swojego zastępcy, Jorga Asmusseena, oraz firm prawniczych z Frankfurtu. Gości urzędu kanclerskiego dziwi, że biuro Jensa Weidmanna, ekonomicznego doradcy kanclerza – do którego obowiązków należy m.in. przewodniczenie komisji, która przydziela państwowe gwarancje kredytowe pozbawionym gotówki firmom – jest przywalone pracą i ma za mało personelu. Przedstawiciele rządu przyznają, że wskutek tego Berlin opiera się na ekspertyzach zewnętrznych, zaprzeczają natomiast opinii, iż administracja stosuje „inżynierię przemysłową” polegającą na wybieraniu firm zasługujących na wsparcie. Ich zdaniem wart 100 mld euro fundusz gwarancyjny otwarty jest dla wszystkich firm, spełniających kryteria, które bazują głównie na opiniach niezależnych audytorów.
Reklama