Minister obrony narodowej Korei Południowej Li Sang Hi, który tak jak Gates był uczestnikiem odbywającej się w Singapurze konferencji ministrów obrony państw regionu Pacyfiku, wezwał społeczność międzynarodową do reakcji na działania Phenianu.

"Nie będziemy się biernie przyglądać, jak Korea Północna rozbudowuje potencjał do zniszczenia dowolnego celu w Azji lub nawet w USA" - oświadczył Gates. Nie powiedział jednak, jak mogłaby wyglądać ewentualna reakcja Waszyngtonu na agresywne działania reżimu Kim Dzong Ila.

Natomiast Li Sang Hi powiedział, że rząd w Seulu będzie pracował nad pokojowym rozwiązaniem w drodze konsultacji z uczestnikami tzw. rozmów sześciostronnych, czyli negocjacji, których celem jest skłonienie Phenianu do wstrzymania programu jądrowego. Nalegał jednak, by Rada Bezpieczeństwa ONZ i wspólnota międzynarodowa podjęły "aktywne kroki" wobec ostatnich działań Korei Północnej.

Gates przemawiając w Singapurze określił program nuklearny Phenaniu za "zwiastun mrocznej przyszłości", lecz podkreślił, że obecnie nie dostrzega bezpośredniego zagrożenia dla USA.

Reklama

Amerykański sekretarz obrony porównał również programy nuklearne Korei Północnej i Iranu stwierdzając, że ten pierwszy jest bardziej zaawansowany. Wezwał do walki z oboma reżimami za pomocą surowych sankcji, które udowodnią im, jaka jest cena niestosowania się do międzynarodowych norm.

"Ostatecznie Korea sama musi zadecydować, czy chce pozostać żyjącym w nędzy międzynarodowym pariasem, czy też przestawić się na nowe tory" - oznajmił Gates.