"Mamy do czynienia z próbą korekty, która po ostatnich wzrostach powinna być zjawiskiem normalnym" - powiedział dr. Jarosław Klepacki z ECM. Zwrócił jednak uwagę, że sytuację pogarszają dodatkowe czynniki.

"Przede wszystkim, mamy katastrofalnie złą sytuacją na Łotwie. Zniechęci ona inwestorów do kupowania akcji na poziomie powyżej 1900 pkt" - ocenił analityk. Jego zdaniem, kłopoty państw bałtyckich mogą się nie przełożyć na realną gospodarkę w Polsce, ale wpływ na walutę i rynek akcji pozostanie istotny.

Innym czynnikiem ryzyka, który wymienił analityk, pozostaje oczekiwana nowelizacja budżetu.

"Ta możliwość jest odbierana jako czynnik ryzyka, przynajmniej dopóki nie wiemy, w jaki sposób rząd będzie chciał ratować budżet" - powiedział Klepacki. Jego zdaniem wielu inwestorów, może nie zrezygnować z zakupów, ale poczeka z nimi, aż pozna propozycje zmian.

Reklama

Uwaga warszawskich inwestorów była dziś zwrócona na PKO BP. Bank zapowiada wielką emisję akcji, a równocześnie zamierza wypłacić dywidendę - co oznacza zmianę polityki w tym zakresie.

Przed godziną 13:00 walory spółki spadały o ponad 4,5 proc.

O godzinie 13:00 WIG20 spadał o 1,57 proc do 1931,67 pkt ,a WIG o 1,41 proc. do 30957,18 pkt. Obroty na rynku akcji wynosiły ok. 530 mln zł.