"Przez ostatnie dni obserwujemy zmniejszenie zaangażowania inwestorów na rynkach akcji. Kolejny dzień spadają indeksy w Europie i USA. W przypadku giełd europejskich jest już to czwarty taki dzień z rzędu, co jest najdłuższym takim okresem od połowy lutego bieżącego roku" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Łukasz Janus.

Zdaniem analityka w Warszawie próbowano przełamać ten niekorzystny trend i na początku sesji parkiet świecił się na zielono co było jednym z lepszych wyników na świecie. "Niestety podaż szybko przejęła kontrolę. Indeks blue chipów pod naporem sprzedających obniżał loty, a swoje dno znalazł w okolicach 1920-1930 pkt" - dodał Janus.

Dziś stronie podażowej kolejny raz sprzyjały dane makro. Między innymi wczorajszych pozytywnych informacji z rynku nieruchomości nie potwierdziła dynamika wniosków o kredyt hipoteczny, która spadła kolejny tydzień tym razem o ponad 15%. Niekorzystnie na rynek wpłynęła także informacja od Federal Express, drugiej największej firmy w USA zajmującej się obsługą przesyłek, która przekazała że zysk w pierwszym kwartale może być niższy o połowę od oczekiwań analityków.

"Niestety negatywną wymowę sesji potwierdzają także wysokie obroty, które na szerokim rynku przekroczyły 1,9 mld zł" - podsumował Janus.

Reklama

W środę indeks WIG20 spadł ostatecznie o 2,65% do poziomu 1.926,12 pkt, a WIG o 2,09% do 31.125,88. Obroty akcjami wyniosły 1,95 mld zł. (ISB)