Kierunek - Polska

- Jest parę przesłanek, które pozwalają nam twierdzić, że nie będzie aż tak źle, jakby się mogło wydawać. Chociażby kurs walutowy, który może zachęcić turystów zagranicznych do przyjazdów do Polski, a z drugiej strony zatrzymać Polaków w kraju – mówi Forsalowi Wasowcz-Zaborek - Wiceprezes Polskiej Organizacji Turystyki (POT).

Jej zdaniem, w dobie niepewności ludzie niechętnie opuszczają kraj i wyjeżdżają gdzieś daleko. Nie muszą podejmować ryzyka finansowego, a tak często odbierane są wyjazdy zagraniczne wymuszające ponoszenie dużych kosztów.

- Dla Polaków wyjazdy na terenie kraju wiążą się z większym bezpieczeństwem finansowym. Działa wówczas czynnik psychologiczny. Nie ukrywam, że liczymy na to i działania, które podejmujemy skupiają się na rynku krajowym. Promujemy Polskę wśród Polaków i liczymy na to, że w tym roku więcej osób wybierze urlop w kraju – mówi Wasowcz-Zaborek.

Reklama

Rok 2008 był bardzo dobry dla turystyki wyjazdowej. Na przykład w 2008 r. biuro podróży Neckermann Polska obsłużyło 165 tys. klientów. W porównaniu z rokiem 2007 to o 25 proc. więcej.

- W ubiegłym roku znacząco przekroczyliśmy plan zakładany na początku roku. Głównym motorem tego wzrostu była przede wszystkim rosnąca siła polskiej waluty, dzięki której koszty wyjazdu były dla polskich turystów niższe, a co za tym idzie znacząco zwiększył się popyt na usługi turystyczne. Dobra koniunktura gospodarcza i deszczowa pogoda nad Bałtykiem dodatkowo to potęgowały – powiedziała Forsalowi Magdalena Plutecka-Dydoń z Nackermanna.

Cały rynek turystyki wyjazdowej wzrósł w ubiegłym roku o około 40 proc. Magdalena Plutecka-Dydoń podkreśliła, że dramatyczne osłabienie złotego na przełomie roku przełożyło się na wzrost cen imprez turystycznych a ogólna atmosfera kryzysu skutecznie hamowała klientów przez kupnem ofert wakacyjnych. Klienci wyraźnie odłożyli tą decyzję na później.

Polacy deklarują, że z wakacji nie zrezygnują

Przedstawicielka Nackermanna zapewniła, że w badaniach ankietowych Polacy deklarowali, że z wakacyjnego wyjazdu nie zrezygnują. - Ostatni miesiąc sprzedaży pozwala jednak na duży optymizm. Odnotowujemy nawet kilkunastoprocentowy wzrost sprzedaży w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku – powiedziała.

- Na razie jest, więc jeszcze za wcześnie na podsumowania tego roku, sezon urlopowy się dopiero zaczyna a im bliżej wakacji zainteresowanie wyjazdami jest coraz większe. Prawdopodobnie trudno będzie powtórzyć rekordowy wynik poprzedniego roku, ale daleka jestem od negatywnych prognoz – podkreśliła Magdalena Plutecka-Dydoń.

Biura podróży mają problem

Jak podkreśliła wiceprezes POT Elżbieta Wasowcz-Zaborek , pojawiają się trudności z zawieraniem długoterminowych umów w branży turystycznej. Nikt nie chce inwestować środków z dużym wyprzedzeniem. Zwykle w turystyce przyjęte było zawieranie kontraktów np. z hotelami pod koniec roku na następny sezon. - Obecnie jest to dość trudne, dlatego że nie jesteśmy w stanie przewidzieć w którą stronę rozwinie się sytuacja na świecie - dodała.

Może być drożej

Wiele biur podróży już na początku sezonu, gdy były pierwsze oznaki kryzysu pozbyło się części miejsc w samolotach. - Takie sygnały do nas docierają i to dotyczy nie tylko polskich biur podroży tylko generalnie sytuacji w Europie.

To kolejna przyczyna, dla której organizowanie imprezy w ostatniej chwili, gdy znajdą się chętni, powoduje wzrost kosztów dla klienta. Wówczas na takie wyjazdy decydują się tylko osoby w 100 proc. zdecydowane na spędzenie wakacji poza granicami kraju – powiedziała wiceprezes POT. - Musimy pamiętać, że pomimo kryzysu nadal jest grupa osób, która przyzwyczaiła się do spędzania urlopu w określony sposób i z niego nie zrezygnuje – dodała.

Nie mamy kredytu - jedziemy na wakacje w Polsce

Kolejną sprawą, która ma wpływ na wyjazdy zagraniczne jest dostępność do kredytów bankowych. Wiceprezes POT zwróciła uwagę, że teraz, gdy o kredyty jest coraz trudniej i Polacy niechętnie zaciągają długoterminowe zobowiązania jest szansa na to, że więcej osób zdecyduje się na spędzenie urlopu w Polsce. - Można też zauważyć nowy i bardzo korzystny dla polskiej turystyki trend. Polacy coraz częściej korzystają z krótkich weekendowych wyjazdów. Takie wyjazdy przed i po typowych okresach urlopowych sprzyjają przedłużeniu sezonu, co pozytywnie wpływa na funkcjonowanie firm turystycznych a w konsekwencji powoduje obniżenia cen w sezonie – powiedziała Forsalowi Elżbieta Wasowcz-Zaborek.

Polska turystyka liczy na Niemców

Kryzys to nie tylko nasz, polski problem. Zdaniem Elżbiety Wasowcz-Zaborek branża musi intensywnie obserwować sytuację w Niemczech, bo to jest w dalszym ciągu główny rynek przyjazdów do Polski.

Standard życia w Niemczech pozwala niemieckiemu turyście, który stracił pracę nie rezygnować całkowicie z wyjazdów. Niemcy chętnie przyjeżdżają do Polski.

Z drugiej jednak strony należy się liczyć, że podróżowanie po strefie euro wydaje się prostsze, bo nie niesie ryzyka kursowego - powiedziała. Myślę, jednak, że podejmowane działania promocyjne pokazujące wysoki standard usług w Polsce przy niższych cenach niż w innych krajach europejskich przyniesie rezultaty i turyści przyjadą do nas mimo kryzysu. Na pewno więcej Polaków zdecyduje się na wyjazdy krajowe - podkreśliła. Sprzyja temu bardzo intensywna promocja regionów. Jesteśmy zarzucani informacjami, jak atrakcyjnie można spędzić czas w kraju. Miasta i regiony promują się w coraz ciekawszy sposób i stawiają na polskiego turystę.