Reakcja ciekawa, gdyż konsumenci co innego mogą mówić ankieterom, a co innego robić w sklepach, ale pretekst do realizacji zysków był znakomity. Zysków dość sporych gdyż kończący się właśnie kwartał ma szansę zapisać się jako najlepszy na naszym kontynencie od 1999 roku, a za oceanem od 1998 roku. Jeszcze bardziej interesująca będzie obserwacja poczynań inwestorów na początku lipca. Teoretycznie odnowienie limitów w funduszach może uwolnić nowe środki na zakup walorów, ale rynek ostatnimi czasy wykazuje względną słabość więc byki niekoniecznie muszą wykorzystać nowe pokłady pieniędzy.

Dane z rynku europejskiego nie miały wpływu na nasze notowania, gdyż praktycznie do godziny 15.00 trwała konsolidacja. Właśnie wtedy doszły pierwsze informacje zza oceanu. Indeks S&P/Case-Shiller mierzący ceny nieruchomości dla 20 metropolii spadł mniej niż tego oczekiwano, a publikowany 45 minut później indeks Chicago PMI również zaskoczył pozytywnie. Teraz już jednak inwestorom nie wystarczają dane złe, ale lepsze od prognoz. Zaczęło się wyczekiwanie na prawdziwie dobre dane, a z nimi niestety nie będzie łatwo. Kończymy więc kolorem czerwonym przy pokaźniejszy obrotach niż dotychczas. Ponadto nie udało się sforsować ważnego poziomu 1900 punktów, więc niedźwiedzie zdają się być siłą obecnie decydującą na rynku.

Rynek walutowy był dwufazowy. Początkowo złoty się umacniał, gdyż poprawiający się sentyment mu to umożliwiał. Potem jednak pogorszenie nastrojów na notowaniach odbiło się negatywnie. Widać więc, że złoty nie może zbytnio oddalić się od 4,50 za euro.

Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Reklama