W tym czasie Toyota obsunęła się o 32 proc., Honda o 30 proc. Nissan zanotował spadek na poziomie 23,1 procent.

Gwiazda Forda świeci coraz jaśniej

Stosunkowo niewielki spadek sprzedaży Forda wystąpił wreszcie po pierwszych miesiącach br., gdy spadki w skali roku do roku dochodziły nawet do 40 proc. Ford sprzedał w czerwcu 154,9 tys. samochodów osobowych i lekkich ciężarówek. Najlepiej wypadły średniej wielkości Ford Fusion i terenowy Flex.

Ford to na razie gwiazda pierwszej wielkości na rynku Ameryki. Uniknął bankructwa i jako jedyny z Wielkiej Trójki nie otrzymał ani dolara wsparcia rządowego. Tymczasem Chrysler i GM dostały dziesiątki mld dolarów. Nic dziwnego, że Ford ogłosił buńczucznie, że w III kwartale zwiększy produkcję o 25 tys. sztuk i uruchomi niektóre pozamykane fabryki.

Reklama

Na celowniku 10 mln aut

Analitycy są zdania, że pomimo licznych perturbacji i tak miniony miesiąc spowodował, że sprzedaż nowych aut uplasowała się na poziomie, który zapewnia uzyskanie po raz pierwszy w tym roku łącznej sprzedaży 10 mln sztuk na koniec 2009 r..

Wcześniejsze miesiąca sugerowały raczej, że będzie to tylko 9 mln sztuk. Byłby to ogromny spadek w porównaniu z wynikiem z 2007 r., gdy w Ameryce nabywców znalazło aż 16 mln samochodów.

- Nie mogę powiedzieć, że sytuacja w branży zmieniła się o 180 stopni, ale twierdzę, że w ostatnich 60 dniach ustabilizowała się – podkreślą Al Castignetti, generalny menedżer Nissana w USA, który sprzedał w czerwcu 58,3 tys. nowych aut.

Należy pamiętać, że wzrost sprzedaży nowych aut w minionym miesiącu był podsycany przez pozbywających się za wszelką pojazdów dealerów, z którymi wielkie koncerny zerwały po prostu umowy. Dotyczyło to 800 dealerów Chryslera, jak i sprzedawców modelu Pontiac związanych z GM.

Nawet Chrysler, który podnosi się z bankructwa na początku czerwcu uznał, że spadek był mniejszy niż zakładano. – Jest raczej niemożliwe, aby stan rzeczy pogorszył się - mówi Jesse Toprak, dyrektor branży motoryzacyjnej w analitycznej firmie internetowej Edmunds.com.

Podkreśla, że takie czynniki, jak powolna poprawa sytuacji gospodarczej oraz rządowe wsparcie rzędu nawet 4,5 tys. dolarów na zakup nowych aut przy złomowaniu starych może doprowadzić w II połowie br. do pewnego wzrostu sprzedaży samochodów.

Spadki u Chryslera były zgodne z oczekiwaniami analityków, co jak na firmę będącą w przebudowie i dążącą do sprzedawania oszczędnych pojazdów jest sukcesem. - W okresie, gdy wychodzi ona z bankructwa i stara się ożywić swe działania, nie powinno to zaskakiwać - dodaje Toprak.

Cena benzyna decyduje

Jego zdaniem, pozytywne efekty sprzedaży samochodów na rynku amerykańskim, głównie wśród aut kompaktowych i hybrydowych, wywarła cena benzyny, która od maja z 2,28 dolara za galon skoczyła w czerwcu do 2,64 dolara.

Liczne rodziny amerykańskie jak i klienci chcący jeździć większymi pojazdami skupili się raczej na minivanach niż potężnych SUV-ach, podkreśla.

Ekonomiści coraz częściej mówią o odradzaniu się gospodarki amerykańskiej. Powoli rośnie też sprzedaż domów, a ich ceny osiągnęły już przysłowiowe dno i powinny zacząć piąć się w gorę.

Podobny ruch odczuwa branża motoryzacyjna. – Robimy powolne postępy - mówi Jim Farley, wiceprezes Forda ds. marketingu. – Jesteśmy na razie uziemieni, ale warunki dla wzrostu naszej branży, jak i całej gospodarki są już lepsze - dodaje.

Dane jednak nie zachwycają

General Motors obsunął się o 33,4 proc. mimo stosowania upustów na kończącą się produkcję modeli Pontiaca. Jak na GM stojący u progu bankructwa nie jest to zły wynik w porównaniu z poprzednimi miesiącami. W czerwcu koncern sprzedał 174,8 tys. pojazdów. Firma planuje pozbycie się kilku marek: Pontiaca, Saturna, Hummera i Saaba, a w Europie Opla. Skupi się na autach spad znaku Chevroleta, Cadillaca, GMC (dla dostawczych i półciężarówek) oraz Buicka.

Za to Chrysler znalazł w czerwcu chętnych tylko na 68,3 tys. samochodów osobowych i ciężarowych. Wiele z nich trafiło do nabywców głównie dzięki upustom sięgającym nawet 4,8 tys. dolarów, twierdzi firma analityczna Edmunds.

Ale skutki kryzysu w Ameryce odczuła dotkliwie także Toyota, której flagowy model Camry znalazł o 37 proc. mniej nabywców, a popularna Corolla nawet o 53 proc. mniej. Chociaż wiodący koncern japoński może poszczycić się wzrostem sprzedaży nowego modelu Toyoty Prius, którego zbyt w czerwcu skoczył aż o 10 proc.

ikona lupy />
Miesięczna sprzedaż samochodów w USA / Bloomberg
ikona lupy />
Dynamika sprzedaży - czerwiec09 do czerwca08 / Bloomberg