W to wkomponowuje się dzisiejsza wyprzedaż na tokijskiej giełdzie, efektem której jest najniższa od sześciu tygodniu wartość indeksu Nikkei. Nastroje psuje też wtorkowa sesja na GPW.

Rano rynkowi ciążyć mogą również akcje PKO BP. O ile wczorajsza decyzja Rady Nadzorczej tego banku o odwołaniu Prezesa Jerzego Pruskiego, miałaby neutralny wymiar, to już fakt nie uzgodnienia tej decyzji z Skarbem Państwa (większościowy akcjonariusz), co prawdopodobnie doprowadzi do szybkiego odwołania samej Rady Nadzorczej, już nie. To zwiększa zamieszanie wokół PKO BP. Inwestorzy natomiast nie lubią niepewności. Zwłaszcza wtedy gdy nastroje na giełdzie nie są najlepsze.
O ile pierwsze godziny notowań powinny upływać pod znakiem spadków na GPW, to po południu jest szansa na poprawę nastrojów. I to z kilku powodów. Po pierwsze, niższe poziomy mogą być wykorzystane do gry pod odbicie na Wall Street.

Po drugie, wydarzeniem środy jest publikacja raportu kwartalnego przez amerykański koncern Alcoa (po sesji na Wall Street), co umownie rozpocznie sezon publikacji wyników w USA. Inwestorzy mogą powstrzymywać się przed wyprzedażą akcji zanim ich nie poznają. I po trzecie, w południe zostaną opublikowane majowe dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Rynek prognozuje, że wzrosła ona o 0,5 proc. w relacji miesięcznej. Opublikowane wczoraj dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle sugerują jednak, że dzisiejsze dane będą lepsze od prognoz.

Reklama