Kumulacja ta wywołała we Włoszech prawdziwe szaleństwo, które przekroczyło także granice kraju.

Do Italii masowo przyjeżdżają, również w zorganizowanych grupach, Francuzi, Chorwaci, Słoweńcy i Niemcy, wyłącznie po to, by zagrać w przygranicznej kolekturze i spróbować swego szczęścia.

Przed barami i punktami sprzedaży kuponów ustawiają się długie kolejki.

Główna wygrana nie padła w "Superenalotto" od końca stycznia. Jest ona o niecałe trzy miliony euro niższa od rekordu wszechczasów z października zeszłego roku. Wtedy ktoś na Sycylii wygrał 100 milionów 700 tysięcy euro.