Sygnały poprawy płynęły ze wskaźników wyprzedzających koniunkturę. Indeksy, takie jak: PMI w Europie, ISM w USA czy CLSA PMI w Chinach zaczęły rosnąć z historycznie niskich poziomów. Indeks podobnego typu – klimatu w biznesie IFO– jest publikowany przez monachijski Institute for Economic Research (powstaje na podstawie ankiety przeprowadzanej wśród przedstawicieli 7 tys. firm z sektorów: wytwórczego, budowlanego, handlu detalicznego oraz hurtowego). Ten indeks jest o tyle dla nas ważny, że dotyczy Niemiec – jednego z najważniejszych partnerów handlowych Polski. Podawana wartość wskaźnika powstaje na bazie dwóch składowych: oceny bieżącej sytuacji oraz przyszłych oczekiwań przedsiębiorców. Warto jednak śledzić poszczególne składowe osobno. Rynki to w dużej mierze psychologia i oczekiwania co do przyszłego rozwoju wydarzeń. Najpierw rodzi się wizja poprawy przyszłości i rosną oczekiwania. Jeżeli uczestnicy rynku zaczynają podejmować decyzje na podstawie swoich lepszych oczekiwań, po pewnym czasie powinno to doprowadzić do widocznej poprawy warunków bieżących. Jeżeli nie – oczekiwania pozostaną tylko oczekiwaniami. W czasie poprzedniej bessy składowa oczekiwań zaczęła mocno rosnąć pod koniec 2001 roku, podczas gdy sytuacja bieżąca cały czas się pogarszała. Na pewien czas wyhamowało to spadki rynku akcji. Jednak po kilku miesiącach oczekiwania nie przełożyły się na poprawę sytuacji bieżącej i składowa oczekiwań zaczęła ponownie spadać, ciągnąc za sobą w dół również giełdy. Dopiero kolejny wzrost oczekiwań, a następnie oceny sytuacji bieżącej na początku roku 2003, przyniósł zatrzymanie spadków i początek fali wzrostowej.
W obecnym cyklu składowa oczekiwań zaczęła rosnąć na początku roku, podczas gdy sytuacja bieżąca dalej się pogarszała. Kolejne miesiące przynosiły wzrost oczekiwań bez poprawy składowej bieżącej. Ostatnia, lipcowa publikacja IFO, w końcu zanotowała dosyć wyraźny wzrost również oceny sytuacji bieżącej. Spadek indeksu IFO był szybki i głęboki, mamy też za sobą okres sporych wzrostów na giełdach. Nie należy jednak ignorować wagi tych danych. Sytuacja bieżąca w oczach przedsiębiorców niemieckich się poprawia. Czy nastąpi teraz mozolne, czy też bardziej dynamiczne wychodzenie z kryzysu, nie jest przesądzone. Najgorsze wydaje się być jednak za nami.