Ilość wystąpień różnych osób, które w sposób jaskrawy nie zapoznały się z podstawowymi aktami prawnymi, ale z dobrym samopoczuciem ferują wnioski oderwane zupełnie od stanu prawnego i rzeczywistości, zastraszająco wzrosła. Przybyło zwłaszcza nowych, niezorientowanych, ale za to odważnych uczestników dyskusji, najczęściej samorządowców, którzy nic nie wiedząc o systemie finansowania opieki zdrowotnej, wypisują dezyderaty i rezolucje wprawiające urzędników Funduszu w stan długotrwałego napadu śmiechu lub osłupienia. Oto lista najczęstszych bzdur z różnych wystąpień kierowanych do prezesa i oczywiście do wiadomości ministra zdrowia, premiera, prezydenta itd.
Nikomu nie podoba się algorytm, czyli sposób podziału pieniędzy na poszczególne województwa w planach finansowych NFZ obecnych i na lata przyszłe. W związku z tym do Funduszu masowo napływają żądania, żeby prezes zmienił algorytm podziału środków. Uprzejmie wyjaśniam, że prezes nie zmieni algorytmu, bo nie może. Po pierwsze dlatego, że sposób podziału środków finansowych na województwa określony jest w art. 118 ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, a po drugie dlatego, że został on szczegółowo opisany w rozporządzeniu ministra zdrowia z 18 września 2007 r. W związku z tym prezes NFZ nie ma żadnego wpływu na sposób podziału tych środków. Obrazowo mówiąc prezes jest w posiadaniu maszynki skonstruowanej przez posłów i ministra zdrowia, w której po wrzuceniu kwoty całkowitego planu i zakręceniu korbą, wychodzi 16 planów finansowych dla poszczególnych województw.
Prezes popełnia błąd, bo zmniejsza finansowanie lecznictwa szpitalnego o 2 mld w 2010 roku, a zwiększa finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej. Uprzejmie wyjaśniam, że prezes ma bardzo ograniczoną możliwość ingerowania w strukturę kosztów oddziałów wojewódzkich. Zgodnie z art. 120 ustawy zdrowotnej to dyrektorzy oddziałów wojewódzkich ustalają strukturę kosztów świadczeń zdrowotnych w swoich oddziałach. Jeżeli zatem dyrektorzy oddziałów wojewódzkich uznają, że na szpitale przeznaczyć należy nawet o 3 mld mniej, to znaczy, że właśnie tyle środków potrzebują na szpitale w swoich województwach i prezes może tylko umieścić te dane w planie. Główni krytycy takiego stanu rzeczy to poseł Andrzej Sośnierz. Ciekawe, że pan poseł Sośnierz zapomniał już o zasadach tworzenia planu finansowego NFZ.
Coraz częściej czytam, że w sytuacji grożącego spadku składki prezes powinien zaciągnąć kredyt. Najlepiej już teraz. Na szczęście w obecnej sytuacji prezes nie może zaciągnąć kredytu. Zgodnie z art. 127 ustawy zdrowotnej, może to zrobić tylko w przypadku utraty płynności finansowej przez NFZ. Funduszowi na razie to nie grozi i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Poza tym nawet w przypadku, w którym ustawa dawałaby taką możliwość, jestem zdecydowanie przeciwny zadłużaniu systemu opieki zdrowotnej. To już raz miało miejsce w 2000 roku, a raty tej niezwykle nisko oprocentowanej pożyczki NFZ skończył spłacać dopiero w 2007 roku. Na takie oprocentowanie tym razem NFZ nie mógłby liczyć, więc kredyt komercyjny spowodowałby ciężką niewydolność systemu w kolejnych latach i obciążenie kieszeni pacjentów spłatami rat, gdyby komukolwiek przyszła do głowy ewentualność takiego chwilowego „ratowania” systemu opieki zdrowotnej. Najczęściej tę propozycję słyszałem od pana posła Marka Balickiego. Proponował to rozwiązanie mi już trzykrotnie, odkąd jestem na tym stanowisku.
Reklama