Pierwsze półrocze tego roku potwierdziło tendencję, którą można było zauważyć jeszcze na początku spowolnienia gospodarczego w Polsce – najbardziej uderza ono w słabo rozwinięte regiony.

W województwie warmińsko-mazurskim zatrudnienie w czerwcu było niższe aż o 8,2 proc. niż rok wcześniej, podczas gdy w całym kraju wskaźnik ten wyniósł 1,9 proc. Ci mieszkańcy regionu, którzy mają jeszcze pracę, muszą natomiast borykać się ze słabnącą siłą nabywczą swoich wynagrodzeń – w czerwcu były one niższe o 0,1 proc. niż rok temu.

– Wiem, że sytuacja na rynku pracy nie jest różowa, ale sądziłem, że spadek zatrudnienia nie jest aż tak silny – komentuje Mirosław Hiszpański, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Pracodawców Prywatnych. – Spełnia się najczarniejszy scenariusz, w którym firmy eksportujące mimo korzystnego kursu walut, nie mogą odzyskać rynków zbytu. Muszą ograniczać produkcję i zasoby kadrowe – mówi Hiszpański. Podkreśla, że firmom z regionu trudno przerzucić się na lokalne rynki, ponieważ słaba jest tu konsumpcja.

Więcej we wtorkowej "Rzeczpospolitej".

Reklama

Aktualny przegląd prasy w serwisie "Media o rynlach".