Tak ogromne pieniądze pochłonęły w przeważającej części trzy transfery – wspomnianego Xabiego Alonso oraz dwóch megagwiazd, których nazwiska są znane każdemu kibicowi piłki nożnej na świecie: Portugalczyka Cristiano Ronaldo i Brazylijczyka Kaki.

Czy warta 250 milionów euro inwestycja przyniesie sukcesy sportowe – przekonamy się po zakończeniu rozpoczynającego się właśnie sezonu. Już teraz można jednak powiedzieć, że megatransfery są sukcesem pod względem marketingowym.

„Każdy partner, każdy sponsor odniesie wielkie korzyści, jeśli jego nazwa i marka będzie łączona z taką drużyną” – mówi Marc Michel-Amadry, prezes sponsorującej Real szwajcarskiej firmy Ebel, która zajmuje się produkcją luksusowych zegarków.

Podobnego zdania jest Herbert Hainer, prezes Adidasa. Niemiecki koncern produkujący sprzęt i ubrania sportowe jest od bardzo długiego czasu partnerem biznesowym madryckiego klubu.

Reklama

„Po zakupie Cristiano Ronaldo i Kaki macie w drużynie samych piłkarzy o światowej sławie” – mówił jeszcze w czerwcu madryckim dziennikarzom Hainer. „To otwiera dla nas mnóstwo możliwości, aby zbudować komercyjny sukces wokół tych dwóch piłkarzy i – oczywiście – całego zwycięskiego teamu”.

O tym, że zwycięstwa marketingowe nie będzie łatwo przełożyć na boiskowe triumfy świadczy choćby sytuacja z poprzedniego sezonu. Choć według firmy konsultingowej Deloitte Real Madryt z przychodami w wysokści 365,8 miliona euro był w zeszłym roku najbogatszym klubem w Europie, to nie zdobył ani jednego trofeum.

Więcej informacji z agencji Bloomberg: w serwisie "Bloomberg w Forsalu".

ikona lupy />
Real Madryt - przychody w latach 2004-2008 / Inne