Czy będzie kryzys kredytowy? Zagrożenie jest realne. Moim zdaniem, chociaż fala kryzysu finansowego opadła, jest oczywiste, że w ciągu następnego półtora roku wszystkie banki będą miały więcej problemów niż kiedykolwiek, związanych z klientami, niedotrzymującymi warunków umów i z zagrożonymi kredytami – oświadczył Andreas Schmitz, prezes Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Banków. Była to jedna z najbardziej jednoznacznych opinii w sprawie ryzyka kryzysu kredytowego, jakie padły ze strony bankierów z największej gospodarki Europy. Dotychczas banki zbywały milczeniem narzekania grup przemysłowych na zmniejszoną emisję kredytu.
Ostrzeżenie Andreasa Schmitza może dolać oliwy do ognia obaw, że opory przed udzielaniem kredytu (lub brak możliwości kredytowania) zaszkodzą sektorowi spółek właśnie teraz, gdy wzrasta optymizm przedsiębiorców. Kryzys finansowy poważnie dał się we znaki niemieckim bankom, ale dotychczas raczej nic nie wskazuje na ograniczenie emisji kredytu dla realnej gospodarki. Organ regulacyjny BaFin szacuje, że niemieckie banki mają w swych bilansach 800 mld euro aktywów toksycznych i niezwiązanych z podstawową działalnością. Wypowiedź Andreasa Schmitza może spowodować nasilenie obaw, że Niemcy nie przykładają się do czyszczenia krajowego systemu finansowego.
Uważa się, że kredyty bankowe są dla niemieckich spółek ważniejszym źródłem finansowania niż rynki kapitałowe. Kiedy zaczynał się kryzys gospodarczy, wiele podmiotów osiągało wysokie zyski i nie od razu stanęły one wobec problemów refinansowania. Europejski Bank Centralny wpompował w system bankowy strefy euro bezprecedensowo wielkie środki, które mają poprawić płynność. Teraz, jak twierdzi, oczekuje na objawy świadczące o przenikaniu tych środków do gospodarki poprzez kredyty. Jednak, zdaniem Schmitza, dostarczona przez Europejski Bank Centralny płynność nie pomaga sytuacji kapitałowej banków, zwłaszcza tych, które obawiają się obniżenia ocen wiarygodności kredytowej.
– W systemie znajdują się znaczne zasoby płynności, ale z tego nic nie wynika dla sytuacji kapitałowej banków. Gdyby do końca roku miały się pojawić nowe zagrożenia, niektórym bankom będzie potrzebny dodatkowy kapitał – powiedział Schmitz.
Reklama