"Od końca ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z falą prognoz wobec Polski, które ciągle prezentowały inne wskaźniki niż my sami (...). Gdyby wziąć ten czynnik pod uwagę, można by mieć nadzieję i wierzyć w to, że zamkniemy 2009 r. jeszcze wyższym poziomem rozwoju niż do tej pory sądziliśmy" - powiedział we wtorek Szejnfeld dziennikarzom w Katowicach.

"Prognozowany przez Ministerstwo Gospodarki na 2009 r. wzrost gospodarczy w granicach 0,8 proc. jest nadal realny. Pierwszy kwartał zamknęliśmy na bardzo dobrym poziomie wzrostu, drugi kwartał - jak potwierdził niedawno GUS - na poziomie 1,1 proc. wzrostu" - wyliczał wiceminister.

Jego zdaniem, obserwowane także w otoczeniu Polski ożywienie gospodarcze pozwala na większy optymizm. "Pokazują się także dobre symptomy na Zachodzie. Francja, Niemcy i kilka innych krajów odnotowało wzrost - co prawda jeszcze miesiąc do miesiąca, a nie rok do roku - ale to są dobre wskaźniki" - uważa wiceminister.

Analiza sytuacji gospodarczej nie tylko w Europie, ale także USA, Japonii i Azji, daje - zdaniem Szejnfelda - podstawy do oczekiwań, że następuje stopniowe wychodzenie światowej gospodarki z kryzysu. "Możemy już dziś mieć nadzieję, że kryzysjest czymś, co będziemy mogli niedługo traktować jako rzecz, która jest za nami" - ocenił.

Reklama

"Ale wyraźnie trzeba podkreślić, że i tak cały 2009 r. i na pewno 2010 r. to lata, które będą dla polskiej gospodarki i społeczeństwa trudne. Będziemy musieli bardzo wiele działań podejmować, by ten wzrost podtrzymywać i rozwijać" - zastrzegł.

Wiceminister wymienił m.in. rządowe programy antykryzysowe, adresowane zarówno do małych i średnich, jak i dużych firm. "Chcemy nie suchą nogą przejść przez czas kryzysu, ale także wykorzystać go, by zwiększyć polską konkurencyjność na rynku europejskim i światowym, by szybciej doganiać średnią europejską, gdy chodzi o rozwój gospodarczy i zamożność społeczeństwa" - mówił Szejnfeld.