"Na razie na rynku jest ‘płytko' i spokojnie" - powiedział dr Jarosław Klepacki, dyr. departamentu polityki pieniężnej ECM. Zwrócił jednak uwagę, że w ciągu ostatnich dwóch-trzech tygodni na GPW dominuje schemat zgodnie z którym sesję zaczynają się wyżej niż zamykają. Jego zdaniem dziś taka sytuacja może się powtórzyć.

"Nadal reagujemy przede wszystkim na zachowanie giełd światowych, dopiero później na czynniki wewnętrzne" - podkreślił Klepacki. Poinformował, że kontrakty terminowe wskazują na to, że amerykańskie giełdy zaczną dzień od spadków. Co prawda o godzinie 16:00 zostanie opublikowany indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board, ale może on nie zmienić nastrojów na rynku. Według analityka amerykańskie rynki, w ostatnim czasie, dość słabo reagują na pozytywne dane makroekonomiczne.

W środę poznamy dane nt. sprzedaży detalicznej w Polsce. Klepacki ocenia, że - choć sytuacja na GPW jest dyktowana przez trendy światowe - będzie to ważny odczyt dla rynku. Niestety, jego zdaniem, odczyt może się okazać słabszy od spodziewanego przez analityków, a to częściowo dlatego, że po serii dobrych odczytów ich oczekiwania poszły w górę.

"Generalnie jakiegoś szalonego entuzjazmu na rynku nie spodziewałbym się w tym tygodniu" - podsumował Klepacki. Zwrócił jeszcze uwagę na publikację agencji ratingowej Fitch. Jej analitycy ostrzegli, że stan polskich finansów publicznych może się pogarszać.

Reklama

Po godzinie 13:00 wśród spółek z indeksu WIG20 tylko siedem notowało wzrosty, a papiery reszty z nich traciły. Liderem wzrostów było PKO BP (nieco ponad 2%). Względnie najwięcej (3,7%) traciły akcje Biotonu, ale trzeba pamiętać, że oznacza to, że kurs tej spółki spadł o 1 grosz na akcji. Jeśli nie liczyć firmy biotechnologicznej, to największym przegranym wśród warszawskich blue chipów jest na razie CEZ (-1,88%).

Około godziny 13:10 indeks WIG20 rósł o 0,43% do 2.156,60 pkt, a WIG spadał o 0,12% do 36.824,80 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji przekroczyła 550 mln zł.