Deklarację taką szef słowackiego rządu złożył podczas spotkania z premierem Norwegii Jensem Stoltenbergiem, które miało miejsce w trakcie oficjalnej wizyty w Norwegii – informuje „

Rzeczpospolita”.

– Trzeba jednak ustalić cenę i drogę tranzytową. Sprowadziliśmy już próbną partię gazu z Norwegii, ale tranzyt przez Austrię okazał się droższy niż dostawy z Rosji – stwierdził Robert Fico.

Słowacja nie była dotąd zainteresowana dywersyfikacją dostaw gazu. Vladimir Mecziar – szef Ruchu na rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS) – podkreślał wielokrotnie, że przez Słowację transportowana jest ogromna ilość rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Dlatego rządowi powinno zależeć, by Rosja nie omijała słowackiego terytorium, a słowackie gazociągi "nie stały się pustymi rurami".

Reklama

Premier Robert Fico tłumaczy, że Słowacja chciałaby uzyskać gwarancję dostaw z innych kierunków niż rosyjski w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Kilka dni temu premier zażądał od koncernów Rurhgas i Gaz de France zwrotu 49-proc. pakietu akcji trzeciej pod względem wielkości spółki w kraju Słowackiego Przemysłu Gazowniczego (SPP). Powodem są zapowiadane przez oba koncerny 20-proc. podwyżki cen gazu dla odbiorców indywidualnych, które miałyby wejść w życie 1 listopada.

– Oddajcie nam swoje akcje w SPP, a my wypłacimy wam 130 miliardów koron (4,32 mld euro – red.) – apelował szef słowackiego rządu do niemieckich i francuskich właścicieli.

POL