Wkrótce Komisja Europejska ma zadecydować, czy przekazane jej plany restrukturyzacji stoczni są wystarczające. Unijni urzędnicy, kierowani przez komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, ocenią zwłaszcza to, czy plany gwarantują stoczniom długotrwałą rentowność.

Obaj inwestorzy - Mostostal Chojnice (współpracujący z Ulsteinem) oraz ukraiński ISD - zapewniają, że plany są najlepsze z możliwych. Czy faktycznie tak zostaną ocenione przez Brukselę? – pyta „Gazeta Wyborcza”.

Według planu ISD część załogi będzie musiała stracić pracę. Ukraińcy zakładają, że docelowe zatrudnienie wyniesie 5,5 tysiąca, czyli o dwa tysiące mniej niż obecnie.

Minister skarbu Aleksander Grad powiedział wczoraj w Gdyni, że rząd przyzna 830 mln zł pomocy publicznej obu trójmiejskim stoczniom.

Reklama

- Będzie ona podzielona na trzy części: bezzwrotną, zwrotną pożyczkę oraz zwrotną pod różnymi warunkami - mówi minister skarbu Aleksander Grad.

We wtorek działacze stoczniowej "Solidarności" z Gdyni oraz ze Szczecina manifestowali w Brukseli, prosząc o pozytywną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie ich zakładów. Liderzy "Solidarności" Stoczni Gdańskiej zamiast do Brukseli wyjechali na tanie związkowe wczasy do Grecji oraz Bułgarii. Dziś wiemy, że ich nieobecność nie była przypadkowa.

Roman Gałęzewski, przewodniczący "S" Stoczni Gdańskiej, domaga się odrzucenia planu, bo przewiduje on zwolnienie tysięcy osób.Deklaracja może szokować, odrzucenie wspólnego planu dla Gdańska i Gdyni oznacza bowiem upadek obu zakładów.

- Pod szyldem solidarności ktoś próbuje zatopić obie nasze stocznie – ocenia szef komisji skarbu Tadeusz Aziewicz (PO). - Jeśli spełnią się życzenia działaczy z Gdańska, to w pierwszej kolejności upadnie Stocznia Gdynia, bo dla niej jedynym ratunkiem jest ISD.

POL