Dwie niepokojące informacje napłynęły z firmy Transnieft odpowiedzialnej za rosyjskie naftociągi i przesył ropy za granicę.

Najpierw Agencja Reutera, powołując się na nowy harmonogram eksportu na IV kw., podała, że Transnieft przekieruje część ropy tradycyjnie wysyłanej przez Gdańsk i Odessę (i statkami dalej do Europy) do swoich portów – Primorsk w Zatoce Fińskiej i Noworosyjsk nad Morzem Czarnym.

Potem szef rosyjskiej firmy Nikołaj Tokariew zapowiedział, że w 2012 r. eksport przez porty na Ukrainie i w Polsce w ogóle może zostać wstrzymany. Do tego czasu powstanie nowy rurociąg łączący złoża syberyjskie z Primorskiem i dostawy do tego portu praktycznie się podwoją.

Rosja może zrezygnować z wykorzystywania ukraińskich i polskich portów z powodu ryzyka, że Ukraina zacznie używać rurociągu Odessa – Brody do transportu ropy kaspijskiej do Europy Centralnej.

Reklama

– Wtedy będziemy musieli coś zrobić z 20 mln t ropy, które co roku eksportujemy przez Ukrainę – mówił prezes Tokariew.

Podobne wątpliwości szef Transnieftu ma wobec gdańskiego Naftoportu, do którego Rosjanie ślą Przyjaźnią swoją ropę przeznaczoną dla Europy Zachodniej. Tym bardziej, że jeśli powstanie łącznik między Ukrainą i Polską (z Brodów do Adamowa), to ropa kaspijska zacznie być transportowana z Odessy do Gdańska i dalej statkami do Europy Zachodniej.

POL