Jaką nową wartość niesie zmiana formy budżetowania z tradycyjnej na zadaniową? Czy taki budżet jest potrzebny Polsce?
Tak. Profesjonalny budżet zadaniowy, sporządzony zgodnie z regułami przyjętymi na świecie, jest Polsce bardzo potrzebny. Budżet zadaniowy jest wspaniałym narzędziem, żeby rządzić krajem.
Jak pan ocenia budżet zadaniowy na 2010 r.?
Oceniam go bardzo krytycznie, czemu dałem wyraz w opinii ogólnej przygotowanej na zlecenie Biura Analiz Sejmowych. Mam świadomość, jak ciężką pracę włożono w przygotowanie budżetu zadaniowego, który znajduje się w ustawie budżetowej na 2010 r., i nie chcę obrażać żadnego z autorów. Jednak to, co zrobiono dotychczas, zrobiono źle, poszliśmy w niewłaściwym kierunku. Skutek jest taki, że marnujemy szansę na powstanie budżetu zadaniowego, który jest nam potrzebny.
Reklama
Dlaczego budżet zadaniowy jest bardzo potrzebny? Czy spowoduje lepsze zarządzanie wydatkami państwa?
Zacznijmy od sprawy fundamentalnej. Moim zdaniem w Polsce nie zarządzamy wydatkami państwa. One się same zarządzają. Są ustawy, które przewidują zmiany w wydatkach budżetowych, i są strategie rządowe. W Polsce między 1990 rokiem a czerwcem 2007 r. powstało 406 strategii. Od tamtej pory napisano kolejne 50. One generują wydatki, ale prowadzą donikąd, ponieważ często są sprzeczne ze sobą, jedne nie odnoszą się do drugich. To powoduje, że wydajemy pieniądze, opierając się na sprzecznych strategiach, i prawo, które uznawane jest za nietykalne, często jest szkodliwe.
Chyba jednak jakieś zarządzanie finansami funkcjonuje?
Polska szczyci się tym, że wydatki budżetowe nie rosną i stosuje odpowiedzialną politykę w odróżnieniu od innych krajów, które nieodpowiedzialne zwiększają wydatki budżetowe. A w projekcie budżetu na 2010 r. rząd prognozuje, że udział wydatków w PKB wzrośnie z poziomu 42 proc. w 2008 roku do poziomu 47,5 proc. w 2010 roku. Te dane pokazują, że w innych krajach wydatki wzrosły w wyniku świadomych działań, które podjęły rządy: wdrażały plany antykryzysowe, ratowały przemysł samochodowy itd. Natomiast u nas wydatki wzrosną, mimo że nie prowadziliśmy takiej polityki, ale mamy strategie i prawo, które bez względu na sytuację gospodarczą wymusza wzrost wydatków. W Polsce finanse publiczne nie są więc zarządzane. Jedynym chlubnym wyjątkiem jest dług publiczny.



Co powinien zrobić rząd? Stworzyć jedną strategię, która byłaby wiążąca, wyznaczała kierunki działań i dostosować do niej budżet zadaniowy?
Najlepiej, gdyby powstał dokument rządowy definiujący cele strategiczne Polski i określający wizję kraju. Przykładowo, można by określić, że jednym z celów jest wysokiej jakości ochrona zdrowia. Europa za kilka lat będzie potrzebowała wielu usług medycznych i Polska jest w stanie świadczyć te usługi na wysokim poziomie za dobrą cenę. Przed Polską stoi wiele wyzwań, z którymi musi się zmierzyć: energetyczne, klimatyczne, demograficzne, infrastrukturalne itd. Problem polega na tym, że w dokumencie, takim jak np. budżet zadaniowy, nie ma nic, co pozwala sądzić, że zmierzymy się z tymi wyzwaniami. A za dziesięć lat te problemy staną się palące i trzeba będzie się nimi zająć. Tyle że wtedy będziemy w trudnej sytuacji, zupełnie nieprzygotowani.
Budżet nie został więc dostosowany do celów strategicznych Polski, bo de facto one nie istnieją, a nie istnieją, bo nie ma wizji Polski. Jest dokument Polska 2030, ale z tego dokumentu w budżecie zadaniowym nic nie ma.
Odnoszę wrażenie, że pana krytyczna ocena odnosi się w ogóle do budżetu państwa, a nie budżetu zadaniowego.
Tak, ale budżet zadaniowy stopniowo wypiera budżet tradycyjny. Z tak ważnymi dokumentami posłowie powinni mieć możliwość zapoznać się w krótkim czasie, a tymczasem uzyskanie tej wiedzy zajmuje coraz więcej czasu. Rok temu budżet liczył 1000 stron, dziś jest 1500 i nie ma żadnego streszczenia zarządczego tego dokumentu. A więc budżet zadaniowy, który powinien wyjaśniać, o co chodzi w finansach publicznych, gmatwa sprawę. Nie ma odniesienia do kluczowych wyzwań, przed którymi stoi Polska, a jedynie hasłowe odniesienie się do strategii.
A więc jak, pana zdaniem, należy budować budżet zadaniowy?
Strategiczne cele oraz mierniki do nich powinny być ustalane nie w ministerstwach, ale na posiedzeniach rządu. Następnie to powinno oddziaływać do dołu. Cele priorytetowe kraju powinny być długofalowe, nie powinno myśleć się wyłącznie o tym, co będzie za rok lub dwa. Prawdziwe wyzwania przed Polską stoją w perspektywie 10–20 lat.
Czyli najpierw potrzebna jest wizja kraju?
Potrzebna jest dyskusja społeczna o tym, jaka ma być Polska za 20 lat. To się przełoży na cele strategiczne. Jeśli nie odbędziemy tej dyskusji, to zmarnujemy szanse.