Gdy Dubai Word, kontrolowany przez rząd konglomerat, poprosił w ubiegłym tygodniu wierzycieli o przesunięcie terminu spłaty części długu, świat finansów zadrżał. Powróciły obawy, że kryzys finansowy symbolicznie zapoczątkowany upadkiem 15 września 2008 r. banku Lehman Brothers będzie miał drugie dno.
Informację o kłopotach Dubai Word przekazano w świetnie wybranym momencie. W czwartek nie działał amerykański rynek finansowy i zaczęło się czterodniowe święto w krajach arabskich. Tego dnia w dół poszły tylko indeksy giełd w Europie i Azji. Giełda w USA na wieści znad Zatoki Perskiej zareagowała dopiero w piątek. A potem był weekend, który pozwolił inwestorom przeanalizować sytuację. W poniedziałek wieczorem przedstawiony został plan restrukturyzacji 26 mld z 59 mld dolarów długów konglomeratu.
Dla inwestorów Dubaj jest realnym problemem. Teraz wielu z nich, a także analitycy, szuka problemów, które mogą wyłonić się w najbliższej przyszłości. Najczęściej mówi się o Chinach. Wspomina się też o funduszach private equity.
W ocenie Jerry’ego Lou, dyrektora wykonawczego banku Morgan Stanley Asia, w I połowie 2010 roku można się spodziewać pęknięcia bąbla spekulacyjnego na chińskiej giełdzie. Koniunkturę na chińskim rynku akcji napędzają kredyty udzielane na projekty infrastrukturalne. W ocenie Jerry’ego Lou napędza to także inflację. I właśnie wyższa od spodziewanej inflacja może podkopać koniunkturę na giełdzie.
Reklama
Pojawiły się też ostrzeżenia, że chińskie banki będą wymagały dokapitalizowania, co także jest konsekwencją bezprecedensowego tegorocznego wzrostu akcji kredytowej oraz – na co zwraca uwagę chiński bank centralny – rosnących nieterminowych spłat kredytów zaciąganych przez konsumentów za pomocą kart kredytowych. W ocenie ekspertów w najbliższych latach chińskie banki w postaci kapitału akcyjnego i emisji długu powinny pozyskać 44 mld dol.
W ocenie części ekspertów ogniskiem zapalnym mogą być także fundusze private equity. Zazwyczaj, gdy kupują firmy, kredyt stanowi nawet do 80 proc. płaconej ceny. To pozwala przejmującym osiągać wysokie zyski, gdy wykupywana firma po restrukturyzacji jest sprzedawana.
Według Josha Kosmana, autora wydanej właśnie książki „The Buyout of America: How Private Equity Will Cause the Next Great Credit Crisis” (Wykupowanie Ameryki: Jak private equity spowodują następny wielki kryzys kredytowy) rośnie ryzyko, że kredyty na zakup nie będą spłacane, bo coraz więcej amerykańskich firm, w tym te kontrolowane przez fundusze private equity, ma kłopoty finansowe. W ocenie autora branża private equity może być następną, która ustawi się w kolejce po rządową pomoc.