Blisko siedem milionów mieszkańców Hongkongu nie wie, gdzie zostanie pochowanych po śmierci. W jednym z najbardziej zaludnionych regionów świata, z roku na rok przybywa coraz więcej zmarłych, jednocześnie zaczynają pojawiać się problemy władz z brakiem miejsca do ich pochowania.

Na obszarach takich jak Tokio, czy Hongkong brakuje terenów pod budowę nowych cmentarzy czy kolumbariów – budynków, w których przechowywane są urny, położonych blisko miast. Ponadto większość obszarów nadających się na do zużytkowania ich w celach pochówkowych, nie może być wykorzystana ze względu na walory środowiskowe, czy ekologiczne. Są to bowiem tereny przeznaczone przez władze na przyszłe parki, czy inną działalność rekreacyjną.

Kolejnym problemem, z którym muszą się uporać rządzący jest praktycznie maksymalnie wykorzystanie działających obecnie cmentarzy i krematoriów. Zdecydowana większość najpopularniejszych w Hongkongu kolumbariów jest zapełniona w 95 proc. Długi jest także czas oczekiwania na miejsce. W kolumbariach państwowych, na możliwość umieszczenia jednej urny na miejscu wcześniej należącym do kogoś innego, trzeba dzisiaj czekać ok. 56 miesięcy, czyli prawie pięć lat.

Według Instytutu Higieny i Środowiska w nadchodzącej dekadzie liczba działających krematoriów na obszarze Chin będzie sięgała prawie 44 tysięcy. Podniesie się także przeciętna cena miejsca pochówku na cmentarzach i w kolumbariach.

Reklama

Rozwiązaniem dla osób, które nie chcą czekać z pochowaniem swoich bliskich tak długo jest skorzystanie z usług prywatnych zakładów pogrzebów i ich kolumbariów. Pierwsze z nich zbudowano w Yokohamie przez Mitsubishi, Murata Machinery oraz Shimiz. Dzisiaj cieszy się ono tak dużą popularnością, że niedawno zarząd firmy zdecydował się na uruchomienie kolejnych trzech na obszarze Japonii. Otwarte całą dobę kolumbaria posiadają dla każdej urny osobne miejsce, którego wygląd można indywidualnie dostosować do wymagań klientów. Mogą się tam znaleźć obrazy przedstawiający rozmaite motywy: padający śnieg, bukiet róż, czy wszechświat. Ponadto dozwolone jest by odwiedzający zmarłych goście przynosili jedzenie, napoje, kwiaty. Prezenty przyniesione zmarłym muszą być zabrane razem przez gości, gdyż w kolumbariach, w przeciwieństwie do tradycyjnych, chińskich cmentarzy nie wolno pozostawiać żadnych przedmiotów.

Jednakże korzystanie z usług prywatnych przedsiębiorców wiąże się z kilkakrotnie wyższymi cenami niż w przypadku państwowych firm. Zdecydowaną większość mieszkańców państw azjatyckich nie stać na tak ekskluzywne chowanie bliskich. W związku z tym, zdający sobie sprawę z położenia swoich obywateli rząd w Pekinie, zachęca ich do poszukiwania alternatywnych sposobów żegnania się z bliskimi, takich jak wrzucenie prochów do oceanów, czy wysypywanie w górach. Z roku na rok, zwiększa się liczba wniosków kierowanych do władz z prośbą o możliwość skorzystania z dotąd tych niepraktykowanych i mało popularnych sposobów chowania zmarłych, które jednak z uwagi na rosnące problemy z tradycyjnymi rozwiązaniami stają się coraz bardziej popularne.

ikona lupy />
Plac Tiananmen w Pekinie / Bloomberg
ikona lupy />
Tokio / Bloomberg