Z szacunków GP i Open Finance wynika, że sprzedaż produktów strukturyzowanych na polskim rynku wyniesie w 2009 roku ok. 4–4,5 mld zł wobec 5 mld zł zanotowanych w 2008 roku. – Choć wybór jest większy niż rok temu, wolumeny spadają, bo wyniki inwestycyjne trochę wystraszyły Polaków – mówi Marcin Krasoń, analityk Open Finance.
Szczególnie instrumenty zapadające w II i III kwartale roku mogły rozczarować klientów – mało która z kilkudziesięciu struktur przyniosła wtedy 5 proc. zysku w skali roku. Lepsze dochody przyniosły instrumenty zapadające w październiku i listopadzie. – Nie są to może rewelacyjne wyniki, ale najgorsze nabywcy struktur mają już za sobą – ocenia specjalista Open Finance.
Sami bankowcy przyznają, że w II półroczu zainteresowanie strukturami było mniejsze. – Duża zmienność rynków finansowych w drugim półroczu przełożyła się na słabsze od oczekiwanych wyniki instrumentów wykorzystywanych do konstrukcji produktów strukturyzowanych. W tym okresie klienci korzystali chętniej z lokat terminowych – mówi Daniel Wrzesiński, menedżer w centrum oszczędzania MultiBanku.
Bank ten obok Noble Banku (który struktury oferuje przez Open Finance), mBanku, Deustche Banku czy ING aktywnie promuje instrumenty strukturyzowane. Bo i dla samych banków to dobry interes, szczególnie na czas kryzysu. Do zwykłych lokat banki musiały dopłacać wskutek wojny depozytowej, a w przypadku struktur bank nie tylko zarabia (choć jak przyznają dochodowość tych instrumentów spadła przez 1 – 2 lata), ale przede wszystkim jest to sposób na pozyskanie finansowania – środki ze struktur wchodzą w skład depozytów bankowych. I od razu jest finansowanie stabilne i długoterminowe – średni czas zapadania takich instrumentów to ok. 2 lata.
Reklama
Dlatego np. MultiBank chce, by struktury stanowiły ok. 6-10 proc. depozytów od klientów detalicznych. Mimo spowolnienia sprzedaży, spowodowanego słabszymi wynikami inwestycyjnymi, specjaliści nie mają wątpliwości, że rynek będzie się rozwijał, a banki będą na nim głównym graczem. – Mamy bardzo dużą przestrzeń do nadgonienia na rynku produktów strukturyzowanych. Jeżeli porównamy się z rynkiem brytyjskim, to tam klient ma dostęp do 500 produktów. Dla porównania u nas – lidera rynku – aktywnych jest obecnie 8 produktów – mówi Adam Nożykowski, odpowiedzialny za produkty strukturyzowane w Noble Banku.
Rynek tych instrumentów jest ciągle niewielki – specjaliści oceniają, że w Niemczech jest on 40 razy większy, w Hiszpanii 25 razy, nawet w niedużej Belgii jego wartość jest 10-krotnie wyższa. Argumentem za wzrostem tego rynku jest także postępujące jego umasowienie – jeszcze kilka lat temu, by móc zainwestować w lokatę ustrukturyzowaną, trzeba było dysponować kwotą kilkudziesięciu tysięcy złotych. Teraz ta granica się obniża – w mBanku wystarczy zaledwie 1000 zł i bank zapowiada dalsze zwiększanie liczby produktów strukturyzowanych w 2010 roku. Zdaniem specjalistów, może być także więcej produktów z niepełną ochroną kapitału, np. na poziomie 90 proc. Powodem są m.in. niskie stopy procentowe, które zmniejszają dochodowość części środków klienta kierowanych na depozyty.
ikona lupy />
Dochodowość wybranych struktur zamkniętych w październiku i listopadzie / DGP