– Jeżeli sprzedawcy nadal nie będą się zgadzać na nasze warunki, to ponownie wezwiemy ich do korekty wniosków. Warunki przyjęte przez firmy, których taryfy zostały zatwierdzone, muszą obowiązywać na całym rynku – mówi Mariusz Swora, prezes URE. Z 12 firm, które mają obowiązek zatwierdzania cen dla gospodarstw domowych, tylko gdańska Energa Obrót zgodziła się na warunki cenowe URE na 2010 rok.
Dzisiaj do Urzędu Regulacji Energetyki powinny wpłynąć odpowiedzi sprzedawców energii elektrycznej z grup PGE, Tauron Polska Energia i Enea na czwarte już wezwanie regulatora dotyczące obniżenia proponowanych cen we wnioskach o zatwierdzenie taryf dla gospodarstw domowych na ten rok.
Z informacji DGP wynika, że krakowski Enion Energia i wrocławska EnergiaProGigawat, czyli sprzedawcy z grupy Tauron, nadal nie godzą się na ceny, których oczekuje regulator. Tauron unika odpowiedzi wprost na pytanie o to, czy podporządkuje się woli URE. Nie potwierdził i nie zdementował naszych informacji.
– W związku z kolejnym wezwaniem prezesa URE, EnergiaProGigawat i Enion Energia złożyły pod koniec grudnia 2009 r. do URE skorygowane wnioski o zatwierdzenie taryfy dla gospodarstw domowych. Postępowania trwają – mówi tylko Paweł Gniadek, rzecznik Taurona.
>>> Czytaj też: Mariusz Swora - człowiek, który szedł pod prąd
Główną osią sporu między regulatorem i energetykami jest ciągle hurtowa cena energii elektrycznej, która stanowi podstawę do określania cen detalicznych. URE ocenia, że podstawą do kalkulacji powinna być cena 175 zł za 1 MWh, a sprzedawcy twierdzą, że to za mało, bo po takiej cenie nie da się kupić prądu w ilościach potrzebnych gospodarstwom domowym. Wnioski spółek Taurona, jak twierdzi regulator, do wczoraj nie dotarły do urzędu. URE nie ma jednak zbyt wielu narzędzi, by wpływać na firmy.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama