Jego zdaniem, decyzja amerykańskiego kongresu w sprawie ratowania systemu finansowego USA nie ma większego wpływu na "realną" gospodarkę.

W połowie września rząd USA zdecydował się na bezprecedensowe wykupienie niespłacalnych długów banków inwestycyjnych, na co chciał przeznaczyć 700 miliardów dolarów. W poniedziałek Izba Reprezentantów Kongresu USA odrzuciła rządowy plan ratowania systemu finansowego. Rozczarowana tą decyzją jest Komisja Europejska (KE).

Amerykańska oraz zachodnioeuropejskie giełdy zareagowały spadkami. Na poniedziałkowym zamknięciu indeks Dow Jones stracił 777,68 pkt (6,98 proc.). Jeśli chodzi o Europę, na zamknięciu giełdy w poniedziałek DAX spadł o 4,23 proc., Brytyjski FTSE 100 o 4,97 proc., a Francuski indeks CAC 40 obniżył się o 5,04 proc.

"Poczekajmy kilka dni. W Ameryce górę wzięła polityka, w dość mało ambitnym wydaniu. Rynki reagują skrajnie emocjonalnie. Wysoka zmienność to w obecnych warunkach coś normalnego" - powiedział Sobolewski.

Reklama

"Zmienność na rynku giełdowym - sama w sobie - nie zagraża gospodarce, natomiast utrudnia dopływ kapitału z rynku do przedsiębiorstw. Dlatego tak istotne jest, aby w postawach inwestorów było więcej spokoju" - dodał.

Szef warszawskiego parkietu uważa, że "to, co zwykliśmy nazywać realną gospodarką, przepływa przez obecny kryzys finansowy bez większych uszczerbków".

WIG 20 na zamknięciu poniedziałkowej sesji spadł o 5,03 proc. i wyniósł 2.334,21 pkt. Na wtorkowym otwarciu spadek WIG 20 wyniósł 2,94 proc. do 2265,60 pkt. Później sytuacja uległa poprawie. O godz. 14.41 WIG 20 wzrósł o 0,53 proc. do 2346,47 pkt.