Grupa powiązanych ze sobą wielkopolskich przedsiębiorców nie chce dłużej czekać na unijne pieniądze. Zdesperowani właściciele małych firm, którzy w ubiegłym roku dostali wsparcie na działalność e-biznesową w ramach programu Innowacyjna Gospodarka, postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i iść do sądu. Mają nadzieję, że w ich ślady pójdą inne firmy, które mają dosyć czekania na wypłatę dotacji z UE.

Bez wypłaty mogą upaść

W czwartek pozew do e-sądu w Lublinie złożył Dominik Garsztka, prezes firmy neuroResearch. Jak mówi Dziennikowi Gazecie Prawnej, zamierza na drodze sądowej dochodzić nakazu wypłaty należnych mu pieniędzy wraz z odsetkami. – Złożyłem wniosek o wypłatę zaliczki i w przewidzianym umową o przyznaniu dotacji terminie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości nie zakwestionowała go. Mimo to wciąż czekam na swoje pieniądze – mówi Dominik Garsztka.
Pozew zamierza złożyć w tym tygodniu Przemysław Jakubowski, prezes spółki DIO. – Pod koniec grudnia złożyłem wniosek o wypłatę zaliczki i do tej pory nie dostałem pieniędzy ani żadnego sygnału z PARP, że coś jest z nim nie tak. Nie mogę dłużej czekać – mówi prezes. Dodaje, że do końca tygodnia musi oddać pożyczkę, którą wziął na rozwinięcie swojego biznesu. Jeśli tego nie zrobi, to będzie musiał postawić firmę w stan likwidacji. Jeśli do tego dojdzie, to zamierza złożyć pozew o odszkodowanie.
Reklama
Przemysław Lis Markiewicz, prezes Fundacji Przedsiębiorczości Akademickiej w Poznaniu, która także złożyła pozew do sądu, twierdzi, że w najbliższym czasie w jego ślady pójdzie kilkunastu innych przedsiębiorców z Wielkopolski. Każdy z nich ma już dosyć czekania na unijne pieniądze i braku informacji, dlaczego ich nie mogą dostać, choć spełniają wszystkie warunki.

PARP: termin jeszcze nie minął

Tymczasem PARP kwestionuje zasadność złożenia pozwów do sądu. Według Patrycji Zielińskiej, wiceprezesa Agencji, termin wypłaty zaliczek dla przedsiębiorców, którzy idą do sądu, na dzień złożenia pozwów jeszcze nie minął. Dodatkowo złożyli oni wnioski niezgodne z postanowieniami umowy o przyznaniu dotacji.
– Mieliśmy prawo odrzucić te wnioski, jednak chcąc wyjść naprzeciw przedsiębiorcy i dokonać wypłaty na podstawie przedłożonej dokumentacji, wysłaliśmy aneks do umowy, który umożliwiłby natychmiastową wypłatę zaliczek. Jednak przedsiębiorca nie chce go podpisać – mówi wiceprezes.
– Nie podpiszę aneksu, bo pogorszy moją sytuację wobec PARP. Umowa o przyznaniu dotacji jest umową cywilną i obie strony powinny być równo traktowane – odpowiada Przemysław Lis Markiewicz. Dodaje, że agencja przyznała się w piśmie do niego, że nie ma pieniędzy na koncie. W podobnej sytuacji jak wielkopolscy przedsiębiorcy znajdują się setki innych firm w całym kraju. W niektórych regionach czas oczekiwania na wypłatę unijnych dotacji sięga nawet roku. Podobnie jest z opóźnieniami w podpisywaniu umów o przyznanie dotacji.
– Od złożenia wniosku do wypłaty środków nie powinny minąć więcej niż dwa miesiące, z czego weryfikacja wniosku o dofinansowanie powinna trwać około jednego miesiąca, a kolejny miesiąc – wypłata należności – uważa Jerzy Kwieciński, ekspert BCC.

Błędy w systemie

Czy to oznacza, że w ślady wielkopolskich firm, które zdecydowały się na sądową walkę o unijne pieniądze, pójdą inni przedsiębiorcy? Według Karoliny Nicewicz z firmy doradczej Efficom to ciekawa inicjatywa, ale może pomóc tylko pojedynczym firmom. Nie zlikwiduje natomiast problemów olbrzymich opóźnień w wypłacie dotacji, bo winne są błędy systemowe.
W przypadku programu Innowacyjna Gospodarka o wszystkim musi decydować PARP, a nie regionalne instytucje finansujące, które obsługują przedsiębiorców w regionach. Tymczasem fizycznie niemożliwe jest sprawne przeprowadzenie rozliczenia licznych projektów przez zespół w Agencji, który składa się z kilkunastu osób – mówi Karolina Nicewicz.
Dlatego też problem z pozwami może pojawić się na etapie szukania winnego za opóźnienia w płatnościach. Jak twierdzi Monika Konikowska-Wójcik, dyrektor zespołu prawnego w PARP, Agencja nie powinna być adresatem roszczeń związanych z systemowymi opóźnieniami w wypłacie dotacji z powodu braku środków na koncie lub po złożeniu przez nią zlecenia płatności do Banku Gospodarstwa Krajowego.
Jak działa e-sąd
Przedsiębiorcy, którzy na drodze sądowej zdecydowali się na walkę o swoje dotacje, pozwy złożyli do e-sądu w Lublinie. Działa on od początku roku i jest właściwy do szybkiego rozstrzygania sporów cywilnych, także gospodarczych, w trybie tzw. elektronicznego postępowania upominawczego. Głównie chodzi o proste sprawy związane ze zwrotem długu, w których wina pozwanego jest oczywista. Wnioski do e-sądu można składać przez internet za pośrednictwem strony www.e-sad.gov.pl.
ikona lupy />
Wykorzystanie środków unijnych / DGP