W niedzielę na lotnisku w Smoleńsku okrytą biało-czerwoną flagą trumnę z ciałem prezydenta żegnali premier Rosji Władimir Putin, a z polskiej strony - ambasador RP w Moskwie Jerzy Bahr, ministrowie: Maciej Łopiński i Małgorzata Bochenek oraz europoseł Paweł Kowal.

BIOGRAFIA PREZYDENTA LECHA KACZYŃSKIEGO

LISTA OFIAR KATASTROFY SAMOLOTU W SMOLEŃSKU

W Smoleńsku przy trumnie wartę honorową zaciągnęli rosyjscy oficerowie. Premier Putin złożył na niej wiązankę kwiatów. Odegrano polski i rosyjski hymny państwowe.

Reklama

Po godz. 15 specjalny samolot wojskowy wylądował na lotnisku Okęcie w Warszawie. Na płycie lotniska oczekiwali brat prezydenta Jarosław Kaczyński, córka prezydenta - Marta, a także reprezentanci władz państwowych z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem, premierem Donaldem Tuskiem i przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Było też wielu ministrów, parlamentarzystów wszystkich ugrupowań, współpracowników L.Kaczyńskiego.

Trwająca godzinę uroczystość powitania, odbyła się według ceremoniału wojskowego zarezerwowanego dla najwyższych dostojników państwowych. Odegrano hymn państwowy. Przy trumnie modlili się: nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik i kapelani wojskowi.

"W smutku, żalu i bólu jednoczy się z nami cała ojczyzna i rodacy rozproszeni po wszystkich kontynentach. Ale na tę trumnę i na całą zdrętwiałą z bólu ojczyznę pada blask słońca. Tego słońca, które nigdy nie zachodzi, którym jest Jezus Chrystus zmartwychwstały. Do niego kierujemy naszą modlitwę" - powiedział bp Budzik.

Najpierw rodzina, potem przedstawiciele władz i inni zebrani podchodzili do trumny, przyklękali, odmawiali krótką modlitwę, składali pokłon.

Następnie w asyście policyjnych motocykli kondukt żałobny ruszył do Pałacu Prezydenckiego. Na trasie przejazdu zgromadziły się tysiące mieszkańców stolicy.

Krótko po godz. 17 trumna spoczęła w pałacowej kaplicy, gdzie zgromadziła się rodzina zmarłego.

W niedzielę przed południem rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział, że trumna ma zostać wystawiona w Pałacu Prezydenckim, by umożliwić ostatnie pożegnanie prezydenta. Minister Jacek Sasin sprecyzował następnie, że nie dojdzie do tego w niedzielę, ale "w najbliższym czasie". Kwestie dotyczące pogrzebu mają zostać ustalone z rodziną i przedstawicielami Kancelarii Prezydenta, którzy mają przekazywać dalsze informacje w tej sprawie.

Ciało Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej, która zginęła z mężem w katastrofie samolotu, nie zostało jeszcze zidentyfikowane przez specjalistów - informował dziennikarzy w południe ambasador Bahr.

Graś zapowiedział, że dla rodzin ofiar katastrofy są przygotowywane dwie opcje transportu do Rosji - trwa nawiązywanie kontaktu z członkami rodzin. "Pierwszy samolot odleci do Moskwy w niedzielę w godzinach popołudniowych, drugi - w poniedziałek w godzinach przedpołudniowych. Wszyscy członkowie rodzin, którzy wyrażą taką wolę, mają zapewnione transport i opiekę również na miejscu. "Planujemy, że pobyt może trwać 3-4 dni i przez ten cały czas będą otoczeni w Moskwie opieką - zarówno zespołów polskich, jak i ze strony rosyjskiej" - zapewnił Graś.

Ciała ofiar katastrofy zostaną przewiezione do Polski samolotami wojskowymi, prawdopodobnie w dwóch turach.

W niedzielę po południu w Moskwie poinformowano, że wydawanie rodzinom ciał ofiar katastrofy może zacząć się już tego dnia. Taki komunikat przekazał premierowi Rosji Władimirowi Putinowi szef Komitetu śledczego przy prokuraturze Rosji Aleksandr Bastrykin. "Kończymy w Moskwie prawno-medyczne badania, 81 ciał zostało już zbadanych i przed końcem dnia będziemy gotowi do wydania ich naszym polskim kolegom pod warunkiem, że wszystkie ciała uda nam się zidentyfikować" - powiedział. Do południa zidentyfikowano 24 ciała.

Rzecznik polskiego rządu poinformował, że głównym priorytetem działań rządu, administracji i odpowiedzialnych służb jest w tej chwili roztoczenie opieki nad rodzinami zmarłych. "Ta pomoc na miejscu obejmuje działania psychologów, administracji i odpowiednich urzędów, które są gotowe do nawiązania kontaktów i niesienia pomocy rodzinom" - powiedział rzecznik rządu. Podkreślał otwartość strony rosyjskiej na współpracę w obliczu tragedii.

Dla koordynacji działań związanych z identyfikacją zwłok i pomocą rodzinom ofiar do Moskwy udała się delegacja rządowa z minister zdrowia Ewą Kopacz, szefem kancelarii premiera Tomaszem Arabskim i wiceszefem MSZ Jackiem Najderem.

Na miejscu przygotowane są punkty informacyjne, opieka psychologiczna, medyczna, opieka ekspertów, którzy zajmą się rodzinami tragicznie zmarłych, pomagając w identyfikacji i ostatnim pożegnaniu. Również w Polsce administracja jest przygotowana do tego, aby usuwać wszelkie biurokratyczne bariery. Tym, którzy nie mają paszportów będą one wydawane w ciągu dwóch godzin. Także strona rosyjska zaproponowała, aby przelot do Moskwy odbywał się bez wiz - zostaną one wstemplowane do paszportów na miejscu.

W Moskwie i w Smoleńsku współpracują ze stroną rosyjską trzy grupy polskich ekspertów: patomorfolodzy zajmujący się identyfikacją ciał, prokuratorzy i eksperci ds. wypadków lotniczych. Koordynacją działań rządu, administracji i instytucji państwowych na szczeblu rządowym zajmuje się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i minister Michał Boni.

Trwa śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy. Prowadzi je rosyjska i polska prokuratura - ich przedstawiciele współpracują ze sobą. Z otwarciem czarnych skrzynek prokuratorzy rosyjscy czekali na swych polskich kolegów.

Szef Komitetu Śledczego przy prokuraturze Rosji Aleksandr Bastrykin oświadczył, że Tupolew, którym na uroczystości rocznicowe w Katyniu leciał prezydent, był "w doskonałym stanie". Po wstępnym przeanalizowaniu nagrań rozmów pomiędzy pilotami a kontrolą lotów nie znaleziono żadnych wskazówek dotyczących problemów technicznych. Według Bastrykina, pilot wspominał o złej pogodzie i mgle, a mimo to kilkakrotnie podejmował próbę wylądowania.

W całej Polsce trwa siedmiodniowa żałoba narodowa. Żałobę ogłosiło też wiele innych krajów.

Punktualnie o godz. 12 na wezwanie premiera Donalda Tuska Polacy przez dwie minuty w ciszy przeżywali tragedię pod Smoleńskiem. Ruch na ulicach zamarł, w miastach wyły syreny.

W całym kraju za zmarłych modlono się na niedzielnych mszach świętych.

Przed Pałacem Prezydenckim, innymi urzędami, a także w wielu miastach Polski wyłożono księgi kondolencyjne, do których wpisują się tysiące ludzi. Lech Wałęsa w Dworze Artusa w Gdańsku wpisał do księgi kondolencyjnej tylko swoje imię i nazwisko. "Ja nic nie wpisałem, dlatego że ten potok słów ze wszystkich stron, ja myślę, że trzeba trochę się wyciszyć, zastanowić, jak do tego doszło, gdzie popełniliśmy błędy i to wszystko mówię, żeby nie dokładać się słowami" - powiedział dziennikarzom.

W sobotę rano prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria i 94 inne osoby, w tym przedstawiciele parlamentu, urzędów państwowych, wojska i Rodzin Katyńskich zginęli w katastrofie lotniczej. Polska delegacja udawała się na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy mordu katyńskiego.

ikona lupy />
Kondukt na Krakowskim Przedmieściu / DGP
ikona lupy />
Czarna wstążka na znak żałoby po tragedii w Smoleńsku / Inne