Jak podaje agencja Bloomberg, straty z powodu odwołanych od 14 kwietnia wzdłuż całej Europy lotów liczą także detaliści z bezcłowych stref na lotniskach. Zamknięcie przestrzeni powietrznej w obawie przed wulkanicznym pyłem zmniejsza ilość pasażerów przewijających się przez sklepy w portach lotniczych. Jak mówi Luca Solca, analityk Sanford C. Bernstein w Londynie, podróżni, którym anulowano loty i teraz czekają na lotniskach na zmianę sytuacji, nie są w nastroju do zakupów. „To z całą pewnością będzie mieć negatywny wpływ na branżę”- komentuje Solca.

Odwołane z powodu erupcji wulkanu loty mocno uderzają w sektor, który dopiero zaczyna wychodzić na prostą po ostatnim kryzysie finansowym. W ubiegłym roku sprzedaż w lotniskowych strefach bezcłowych spadła o 8 proc.

Na straty narażeni są także producenci luksusowych wyrobów, którzy dużą część przychodów zawdzięczają strefom bezcłowym. Około 11 proc. rocznej sprzedaży Salvatore Ferragamo, włoskiego producenta ekskluzywnego obuwia, pochodzi ze 130 bezcłowych sklepów firmowych. Michele Norsa, prezes spółki, mówi, że znajdują się one za bramkami bezpieczeństwa, gdzie pasażerowie anulowanych lotów nie są wpuszczani.

Duży zbyt w strefach bezcłowych mają też zazwyczaj producenci alkoholów. Diageo, wytwórca takich trunków jak Johnnie Walker i Smirnoff, jedną z limitowanych serii whiskey sprzedaje wyłącznie w tego typu sklepach. Bloomberg podaje, że strefy bezcłowe to piąty największy rynek spirytusu na świecie po USA, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

Reklama
ikona lupy />
Wybuch wulkanu na Islandii i wydobywający się z niego pył powodują coraz większe straty na lotniskach. / Bloomberg
ikona lupy />
Whiskey Johnnie Walker- duży zbyt w strefach bezcłowych mają też zazwyczaj producenci alkoholów / Bloomberg