"Złoty się nieco osłabił w ciągu dnia. Przyczyny są powszechnie znane: sytuacja w Grecji, rozszerzenie się spreadów kredytowych, niepokoje dotyczące klimatu inwestycyjnego" - powiedział PAP Marcin Turkiewicz, diler walutowy z BRE Banku.

Premier Grecji Jeorjos Papandreu poinformował w piątek, że jego kraj wystąpił o uruchomienie pakietu pomocy finansowej przez MFW i UE. Ma on pomóc w wyciągnięciu kraju, należącego do strefy euro, z kryzysu finansów publicznych. Dominique Strauss-Kahn, dyrektor zarządzający Międzynarodowego Funduszu Walutowego przyznał, że fundusz otrzymał prośbę i jest gotów do szybkiego działania.

W Polsce Główny Urząd Statystyczny podał w piątek, że sprzedaż detaliczna w marcu wzrosła o 8,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2009 roku, po wzroście o 0,1 proc. rdr w lutym, a mdm wzrosła o 21,9 proc. Sprzedaż detaliczna realnie wzrosła w marcu o 5,9 proc. rdr. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że sprzedaż detaliczna w marcu mdm wzrosła średnio o 15,7 proc., a rdr wzrosła o 4,0 proc.

"Cały czas jesteśmy w przedziale 3,86-3,91 za euro. Dopiero wybicie się z któregoś z tych poziomów może wnieść coś nowego. Jednak w którym kierunku powędruje kurs, trudno powiedzieć. Informacje z Grecji są dość płynnie absorbowane przez rynek. To, co mogłoby być nowym źródłem niepokoju to sytuacja, gdyby problemy te rozlały się na inne kraje Unii Europejskiej" - powiedział Turkiewicz.

Reklama

Błażej Wajszczuk, diler obligacji z Fortis Banku powiedział PAP, że dzień upłynął spokojnie. "Na greckim długu gigantyczna zmienność, na polskim brak. Jesteśmy uodpornieni na to, co się dzieje na południu Europy. Decyzja o pomocy dla Grecji jest długofalowo pozytywna" - powiedział. Specjalnych czynników do zmienności nie ma. Rynek jest obecnie zrównoważony, ciężko powiedzieć, co mogłoby go wyrwać z wąskiego przedziału wahań" - dodał.