Potentaci motoryzacji z całego świata chcą podbić Chiny i skorzystać z tamtejszego boomu w branży. W zeszłym roku w Państwie Środka sprzedano więcej samochodów niż w USA. Duża w tym zasługa preferencji podatkowych, wprowadzonych przez chiński rząd. Największe koncerny samochodowe budują w Chinach kolejne fabryki, nie obawiając się przegrzania branży, nawet jeśli ulgi zostaną zlikwidowane.

Volkswagen do 2012 roku zamierza zainwestować w Chinach 4,4 mld euro. W planach są nowe fabryki i modele samochodów. Nissan chce w tym czasie zwiększyć moce produkcyjne o 70 proc. General Motors planuje, że z jego chińskich fabryk wyjedzie w 2015 roku 3 mln pojazdów. Kolejne zakłady budują także Toyota i Hyundai, a BMW spodziewa się w tym roku sprzedać o ponad 30 proc. więcej samochodów niż w 2009 r.

Volkswagen szacuje, że sprzedaż aut w Chinach wzrośnie w tym roku o 20 proc. Niektórzy specjaliści ostrzegają jednak, że masowe budowanie i rozwijanie fabryk przez motoryzacyjne firmy może doprowadzić do nadprodukcji. Paul Newton, analityk IHS Global Insight, uważa, że branży grozi przegrzanie. „Producenci walczący o udział w chińskim rynku nie chcą tego przyznać, ale to ryzyko staje się bardzo realnym problemem”- stwierdził Newton.

Analitycy spodziewają się, że popyt spadnie, kiedy zostaną wycofane ulgi podatkowe związane ze sprzedażą samochodów. Według JD Power & Associates już w tym roku koncerny motoryzacyjne będą musiały wprowadzić specjalne zachęty dla klientów, by wyprzedać wszystkie samochody. „Widzimy piętrzące się zapasy w salonach samochodowych i rzeczywisty spadek cen transakcyjnych”- mówi Finbarr O’Neill, szef firmy. O’Neill szacuje, że sprzedaż aut spadnie w tym roku w Chinach o 12 proc.

Reklama

Pomimo tych ostrzeżeń motoryzacyjni giganci nie obawiają się nadwyżki podaży w Państwie Środka. „Będziemy rozwijać się w Chinach bardzo dynamicznie, nawet jeśli rząd podejmie jakieś działania”- zapowiada Norbert Reithofer, prezes BMW, odnosząc się do ewentualnego zlikwidowania preferencji podatkowych. Wtóruje mu Kevin Wale, prezes GM w Chinach, mówiąc, że wprawdzie zawsze zmiana polityki rządu ma jakiś wpływ na branżę, ale popyt rośnie w tej chwili w bardzo szybkim tempie. Obaw o przegrzanie rynku nie ma także Takanobu Ito, prezes Hondy. „Nawet jeśli ulgi się skończą, popyt nie powinien mocno spaść”- komentuje Ito.

ikona lupy />
Honda na targach motoryzacyjncych w Pekinie / Bloomberg