"Inwestorzy w Warszawie dobrze rozpoczęli dzień i po silnej zwyżce w Azji WIG20 zbliżył się do 2500 pkt, ale niestety w miarę upływu dnia nastroje pogarszały się. W końcówce dały o sobie znać obawy o przebieg sesji w USA, po tym jak liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych ponownie wzrosła w Stanach, a indeksy przy Wall Street rozpoczęły dzień od spadków" - powiedział analityk Open Finance Emil Szweda.

Obroty na GPW były nieco niższe niż wczoraj, a sam spadek w porównaniu do wczorajszego zamknięcia był niewielki. Dlatego, zdaniem ekonomisty, nie można przypisywać dzisiejszej sesji zbyt dużego znaczenia.

"Indeks ściągały w dół przede wszystkim notowania akcji banków, a gorączka, która towarzyszyła wczorajszym notowaniom PZU wyraźnie osłabła - obroty akcjami ubezpieczyciela zbliżyły się co prawda do 1,3 mld zł, ale mają się nijak to wczorajszych 5,1 mld zł" - dodał analityk.

W jego opinii warto zauważyć, że na większości parkietów europejskich notowano dziś wzrosty (w tym o 1 proc. DAX, o 0,6 proc. FTSE). Wynika więc z tego, że na tle większości parkietów Starego Kontynentu GPW drugi dzień z rzędu prezentuje się słabo.

Reklama

W czwartek WIG 20 spadł 0,4 proc. i wynosi 2 458,51 pkt. WIG natomiast nie zmienił się wobec środowego zamknięcia i wynosi 41 914,79 pkt. Obroty wyniosły 2,6 mld zł. Kurs akcji PZU spadł na zamknięciu o 0,83 proc. i wyniósł 357 zł.