ROZMOWA
JERZY DUDAŁA*
Czy górnictwo w Polsce ma przyszłość?
TOMASZ KONIK**
Reklama
W polskich realiach gospodarczych nie ma alternatywy dla górnictwa i węgla. Mix energetyczny będzie się zmieniał i będziemy w Polsce produkować coraz więcej energii ze źródeł innych niż węgiel – takich, jak źródła energii atomowej, źródła odnawialne. Ale będziemy też tej energii potrzebować więcej niż obecnie. A zatem węgiel pozostanie niezmiernie istotnym surowcem energetycznym.
Górnictwo ma przyszłość nie tylko ze względu na brak poważnej alternatywy dla węgla, ale przede wszystkim ze względu na fakt, że bardzo wiele nowoczesnych technologii wiąże się obecnie właśnie z wykorzystaniem węgla. Przykładowe kierunki działania to chociażby technologia zgazowywania węgla, czy też technologia CCS (wychwytywania i geologicznego składowania dwutlenku węgla). Oczywiście krytycy mogą powiedzieć, że te technologie nie są wykorzystywane obecnie na szeroką skalę, że mogą okazać się drogie w masowym wykorzystaniu.
Tak przecież może być.
Zgadza się, ale żeby jednoznacznie wykluczyć te kierunki, to należy przeprowadzić określone badania, analizy. Tutaj należy zauważyć, że w dużej mierze te analizy są już robione i że to Polska i Polacy są tutaj liderami. Te dziedziny powinny stać się polską specjalnością. Mamy doświadczenia, mamy fachowców na najwyższym poziomie. Trzeba to wykorzystać.
Jakie działania powinno podejmować polskie górnictwo, by być konkurencyjnym na rynku światowym?
Restrukturyzacja kosztów to moim zdaniem priorytet. W tym zakresie zwróciłbym uwagę w szczególności na tzw. koszty stałe, czyli głównie koszty pracownicze. Stanowią one około 50–60 proc. kosztów spółek węglowych. Te koszty – wydawałoby się – są w górnictwie nie do zmiany. A jednak w poprzednim roku udało się je znacząco zmniejszyć w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Tam poprzez mechanizmy ograniczenia nadgodzin oraz wydobycia w piątki udało się zaoszczędzić prawie 100 mln zł. Pracownicy za swój rzeczywisty czas pracy zarobili dokładnie tyle samo, co rok wcześniej, a spółka mogła ograniczyć koszty stałe. Żeby zmiany w obszarze tych kosztów były możliwe, konieczne jest uelastycznienie regulacji pracowniczych układów pracy.
Wiele obecnie mówi się o prywatyzacji górnictwa w kontekście pozyskiwania środków na inwestycje. Czy jest to pana zdaniem dobry kierunek?
Polskie górnictwo potrzebuje kapitału. I to jest fakt. Giełda może takiego kapitału dostarczyć. Zasadnicze pytanie brzmi: kto będzie zainteresowany objęciem akcji polskiego górnictwa? Przykład Bogdanki pokazał, że mogą to być fundusze inwestycyjne, które bardzo chętnie nabyły akcje spółki węglowej. Potencjalnie mogą to być również inwestorzy branżowi. Otwarty pozostaje problem, czy potrzebujemy inwestorów branżowych w polskim górnictwie i czy taka jest nasza strategia odnośnie do tej branży. Należy tutaj podkreślić, że kierunek giełdowy jest też akceptowany przez załogi. One w coraz większym stopniu rozumieją, że bez nowych inwestycji ich miejsca pracy mogą być zagrożone. A nie można inwestować bez środków finansowych. Logika w tym zakresie jest bezlitosna.
Jakie firmy z branży mogłyby być zainteresowane polskimi przedsiębiorstwami górniczymi?
Trudno w tej chwili jednoznacznie wymienić konkretnych inwestorów. Można natomiast wskazać, że największe na świecie koncerny górnicze, takie jak australijski BHP Billiton, angielskie Rio Tinto, brazylijski Vale czy też chińskie China Shenhua – to są olbrzymie firmy globalne, które wyrosły na agresywnej polityce fuzji i przejęć. Potencjalnie wartość możliwych do realizacji przejęć przez te spółki to kwoty rzędu dziesiątek miliardów dolarów. Przykładowo w 2007 roku BHP Billiton złożył ofertę przejęcia angielskiego Rio Tinto za wstępną kwotę 150 miliardów USD. Do transakcji ostatecznie nie doszło. Jak więc widać, możliwości inwestorów branżowych są olbrzymie. Należy jednak pamiętać, że wejście inwestora strategicznego do Polski rodzi określone konsekwencje dla polskich spółek węglowych. Tę sprawę trzeba przemyśleć tak, aby była ona w zgodzie z naszymi strategicznymi celami względem górnictwa.
Cała światowa gospodarka bardzo mocno odczuła konsekwencje kryzysu finansowego. Jak to się odbiło na pozycji górnictwa?
Ten kryzys na pewno bardzo mocno dotknął też górnictwo. Ale z pewnym optymizmem można jednak powiedzieć, że branża na tle innych gałęzi gospodarki radzi sobie dobrze. Inwestuje, dostosowuje się do zmieniającego rynku. Wyniki za pierwsze miesiące 2010 roku nie są złe. Ogólna sytuacja gospodarcza nadal jest trudna. Dla branży górniczej bardzo ważne będzie między innymi to, jak będzie się zmieniał rynek, ile węgla kupi energetyka w Polsce, czy też jak wielki będzie import węgla do Polski.



ikona lupy />
Kierunek giełdowy w zakresie prywatyzacji jest akceptowany przez załogi górnicze. Pracownicy w coraz większym stopniu rozumieją, że bez nowych inwestycji ich miejsca pracy mogą być zagrożone. A nie można inwestować bez środków finansowych. / Bloomberg