Kolejna próba zatamowania wyciekającej ropy przez BP będzie polegała na wpompowaniu do uszkodzonego szybu naftowego tzw. płuczki wiertniczej, czy mieszaniny gliny, wody i substancji chemicznych, która wypełni odwiert.

Jak twierdzi koncern, operacja zatkania wycieku, którą spółka za zamiar ukończyć w ciągu kilku dni, wciąż nie gwarantuje sukcesu. British Petroleum nie ma jednak wyjścia. Wraz z wyciekającą z platformy wiertniczej ropą, z budżetu BP wypływają grube miliony dolarów. Do tej pory katastrofa kosztowała koncern 760 mln dol., czyli 22 mln dol. na dzień. To niebotyczna suma w porównaniu ze wstępnymi szacunkami kosztów wycieku, które w zeszłym miesiącu oceniano na 6 mln dol. na dzień.

„Im dłużej to trwa, tym więcej strat jest ponoszonych. Ostateczny koszt katastrofy może być znany dopiero za ponad pół roku i będzie się pogłębiał z powodu licznych procesów sądowych przeciw BP. W sumie, brytyjski koncern może zapłacić za wyciek nawet 10 mld dol.” - mówi Greg Smith, dyrektor zarządzający firmy Fat Prophets z Londynu.