"Chciałbym choć raz zagrać w piłkarskiej Lidze Mistrzów i zremisować mecz. W poprzedniej edycji LM +wygraliśmy+ 31 tys. euro, ale już w maju musieliśmy wpłacić 27 tys. euro, żeby zagrać w kolejnych rozgrywkach LM. Czyli tak naprawdę zostały cztery tysiące. Mamy teraz 27 sponsorów, a jeszcze niedawno było ich 49. Tę zmianę spowodował kryzys" - dodał prezes wicemistrzów Polski w siatkówce Jastrzębskiego Węgla Zdzisław Grodecki.

"Przez 11 lat pracowałam w banku. Teraz stoję z +drugiej strony barykady+. To ja przychodzę po pieniądze. I muszę powiedzieć, że takie rozmowy są bardzo trudne. Mimo że mamy przygotowane naprawdę profesjonalne pakiety sponsorskie, z konkretnymi wyliczeniami korzyści dla potencjalnego partnera, słyszymy +nie+" - stwierdziła prezes Ruchu Chorzów Katarzyna Sobstyl.

Śląski klub jako jedyny w piłkarskiej ekstraklasie notowany jest na giełdzie. Ubiegłoroczne wpływy wyniosły ponad 12 mln złotych. Połowę tej kwoty uzyskano ze sprzedaży praw medialnych, reszta pochodziła od sponsorów i z tzw. dnia meczu (bilety, gadżety). "To nie jest szczyt marzeń. Idealny, bezpieczny budżet zakłada wpływy po 30 procent z każdego z tych źródeł. Wciąż jednak nie zarabiamy przy okazji meczów na naszym stadionie z winy infrastruktury" - powiedziała Sobstyl.

O kulisach zawarcia umowy sponsorskiej z Justyną Kowalczyk opowiadał prezes raciborskiej firmy Rafako Wiesław Różacki.

Reklama

"Nasza firma jest nastawiona na biznesowego, określonego klienta. Ponad pięć lat temu chcieliśmy pozyskać swego rodzaju +twarz firmy+. Justyna Kowalczyk nie była jeszcze gwiazdą i ta decyzja niosła ryzyko. Po niespełna roku zdobyła olimpijski brąz, a jej kariera jest na krzywej wznoszącej. Bez naszej pomocy byłoby jej na początku trudno, ale dzisiaj jest naszym skarbem" - wyjaśnił Różacki.

"Trzeba też pamiętać o wzajemnej odpowiedzialności zawodnika, klubu i sponsora. Bo sponsorowany sportowiec jest utożsamiany z wizerunkiem firmy i jeśli robi rzeczy nieetyczne (doping, korupcja) - godzi to w sponsora. Warto dopasować profil prowadzonego biznesu do sponsorowanej dyscypliny sportu. Przykładowo firma ochroniarska bardziej pasuje do podnoszenia ciężarów czy boksu niż tańców na lodzie" - dodał.

Na konieczność wprowadzenia ulg podatkowych dla firm inwestujących w sport wskazali Katarzyna Sobstyl i prezes Polskiego Związku Biathlonu Zbigniew Waśkiewicz.

"Nasza dyscyplina jest nieprzewidywalna. Sporą rolę odgrywa przypadek i szczęście. Strategicznym sponsorem jest Viessmann. W nawiązaniu kontaktów pomógł fakt, iż niemiecka część firmy sponsorowała wcześniej zawody Pucharu Świata, nie bez znaczenia była pozycja Tomasza Sikory. To się opłaciło, bo wyszło taniej niż reklama. Sportowiec czy klub to dziś +produkt+, choć brzmi to nieco bezdusznie" - podsumował Waśkiewicz.