Po trwających ponad rok rozmowach z Rosją, teraz pojawiają się głosy o możliwej renegocjacji warunków kontraktu - i to z ust samego premiera Donalda Tuska. „Aby renegocjować umowę, Ministerstwo Gospodarki musi mieć rządowe instrukcje, w jakim kierunku miałyby iść kolejne negocjacje. Na razie takich wytycznych nie ma – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” informator zbliżony do kręgów rządowych.

>>> Polecamy: Poszukiwania gazu łupkowego w Polsce (GALERIA)

Całe zamieszanie wokół umowy gazowej to efekt prognoz mówiących o olbrzymich złożach gazu łupkowego w Polsce. Nowe potencjalne bogactwo może stać się siłą przetargową w negocjacjach z Rosjanami. Zgonie z szacunkami specjalistów, możemy posiadać nawet 3 bln m sześć. tego surowca, czyli ponad dwieście razy więcej od naszych rocznych potrzeb. Rząd zastanawia się, czy w obliczu tak optymistycznych prognoz, wynegocjowane zapisy kontraktu z Rosją zakładające m.in. wzrost dostaw gazu o 18 proc. oraz wydłużenie umowy o 15 lat, są dla Polski korzystne. Szczegóły ewentualnych zmian, jakie rząd polski chciałby wprowadzić w kontrakcie, nie są jeszcze znane.

Zawarcie wiążącego kontraktu z Gazpromem jest pilną sprawą. Jeśli do października nie podpiszemy z nowej umowy na dostawy większej ilości surowca, gazu zabraknie. Deficyt może sięgnąć ponad 1,5 mld m sześć. gazu – ostrzega DGP. W tym roku Polska będzie potrzebować co najmniej 9 mld m sześć. błękitnego paliwa. Tymczasem obecna umowa zapewnia nam jedynie 7,5 mld m sześć. gazu. Tak dużej luki nie wypełni gaz z łupków, który możemy zacząć pozyskiwać na szeroką skalę dopiero w perspektywie kilkunastu lat Do czasu wydobycia gazu łupkowego musimy się zaopatrywać z tych źródeł, które mamy – uważa Maciej Kaliski, dyrektor departamentu ropy i gazu Ministerstwa Gospodarki.

Reklama
ikona lupy />
Nowy kontrakt jamalski zapewnia nam większe dostawy / DGP