Okazało się, że w czerwcu w amerykańskiej gospodarce ubyło 125 tys. etatów w sektorach pozarolniczych, wobec oczekiwanych -110 tys. Niemniej stopa bezrobocia spadła do 9,5 proc. z 9,7 proc. i to można uznać za pewien plus – oczekiwano jej wzrostu do 9,8 proc. Gorsze od prognoz były także informacje o zamówieniach w przemyśle w maju – spadek o 1,4 proc. m/m. Takie zachowanie dolara doprowadziło do sytuacji w której w kraju USD/PLN spadł poniżej 3,30. Stabilne pozostało euro utrzymując się w rejonie 4,14-4,15. Potaniał z kolei frank schodząc poniżej 3,10.

Przed nami wybory prezydenckie w Polsce, których wyniki mogą rzutować na zachowanie się rynku złotego w poniedziałek. I to niezależnie, który z kandydatów wygra. Tymczasem poniedziałek jest dniem wolnym dla Amerykanów – Dzień Niepodległości – stąd też w ujęciu globalnym rynek będzie płytszy. Dla EUR/USD kluczowe mogą okazać się dane o indeksach PMI dla usług w strefie euro. Jeżeli byłyby gorsze, to inwestorzy otrzymaliby mocny argument do „wyraźnego zwrotu” w dół na EUR/USD.

EUR/USD: Kluczowym pytaniem jest teraz to, czy poziom 1,2611 będzie szczytem na dłużej, czy też zostanie pobity, a rynek dojdzie w okolice 1,2670, czyli maksimum z 21 maja. Tak czy inaczej tak silna zwyżka z ostatnich 36 godzin musi sprowokować do poważniejszej korekty. Ujęcie 4-godzinowe pokazuje silne „przegrzanie” wskaźników. Można założyć, iż nie dojdzie do naruszenia 1,2611 i rynek już zacznie teraz „opadać” w dół. Pierwszym celem będzie zejście poniżej 1,25.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.
Reklama