Kolejna publikacja kiepskich danych z USA - tym razem indeks rynku nieruchomości NAHB, który spadł z 16 na 14 (najniższy poziom od 15 miesięcy) - również została zignorowana, a euro po raz kolejny bezskutecznie testowała poziom 1,30.

USDJPY odnalazła nieco wsparcia w pobliżu 86 jenów po tym, jak rozeszły się pogłoski o planowanych „działaniach” Banku Japonii w okolicy poziomu 85. Działania te miały polegać raczej na dalszym drukowaniu pieniądza, niż bezpośredniej interwencji, co przełożyło się na niewielką zwyżkę rentowności obligacji amerykańskich. USDCAD również z początku dołowała przed dzisiejszym, oczekiwanym podwyższeniem oprocentowania, natomiast dane gospodarcze wykazały duży popyt na kanadyjskie papiery wartościowe ze strony zagranicznych inwestorów. W Wielkiej Brytanii brak było jakichkolwiek danych czy wydarzeń, więc funt brytyjski utrzymał się w zakresie, podczas gdy dolar australijski nie mógł nadążyć za zwyżką euro. Giełda na Wall Street lekko poszła w górę przed zakończeniem sesji, lecz wyniki spółek (Texas Instruments i IBM) opublikowane po jej zakończeniu, rozczarowały, a to bezpośrednio przełożyło się na negatywny ton dla kontraktów futures na S&P na otwarciu sesji azjatyckiej.

Niemniej jednak giełdy w Azji okazały się dość stabilne, a spadki na Nikkei to jedynie efekty wczorajszego święta. Kluczową kwestią w Azji było opublikowanie raportu z lipcowego posiedzenia RBA, którego ogólny ton został odebrany jako mniej jastrzębi, niż komentarz towarzyszący. Członkowie RBA powiedzieli, że poprzednie podwyżki oprocentowania dały bankowi możliwość zapauzowania w obliczu niepewności obecnej poprawy gospodarczej. Komentarz nawiązywał również do danych o inflacji w drugim kwartale, lecz protokół wskazuje na to, iż eksperci z RBA uważają, że inflacja bazowa spadnie poniżej 3% w drugim kwartale (dane te zostaną opublikowane 28 lipca). Bank centralny jest również zadowolony ze spowolnienia wzrostu gospodarczego w Azji, pomimo braku pewności jeżeli chodzi o skalę tego spowolnienia. Dolar australijski spadł po publikacji protokołu o jakieś 15-20 pipsów, lecz szybko odnalazł wsparcie, kiedy chińskie akcje zwyżkowały o 1%.

Publikacje danych nabierają tempa w Europie, gdzie mamy poziom cen producentów w Niemczech, dane handlowe w Szwajcarii, dane o finansach publicznych, raport CBI o optymizmie w biznesie oraz poziom zamówień w Wielkiej Brytanii. Sesja amerykańska to kolejne dane dotyczące sektora mieszkaniowego, czyli liczba rozpoczętych budów domów oraz liczba przyznanych pozwoleń na budowę (kolejny słaby wynik raczej zostanie odebrany jako potwierdzenie teorii podwójnego dna). Ogłoszenie Banku Kanady w sprawie stóp procentowych z pewnością zwróci na siebie uwagę, lecz obecnie rynek czeka i już zdyskontował zwyżkę o 25 punktów bazowych do 0,75%. Pytanie czy komentarz towarzyszący utrzyma niedawny jastrzębi ton, szczególnie w obliczu spowalniającej gospodarki w USA.

Reklama