Dzisiejsza sesja rozpoczęła się wyższym otwarciem, co było reakcją na pozytywne zakończenie sesji w Stanach Zjednoczonych. Poziom 2 507 pkt. ustanowiony przez WIG20 tuż po godzinie 9-tej okazał się maksymalną wartością indeksu dla dzisiejszych notowań. Do godzin popołudniowych indeks utknął w trendzie bocznym w okolicy poziomu 2.500pkt. Kontrakty na WIG20 zahaczyły o wsparcie na poziomie 2 510 ale nie udało im się go pokonać. Kiedy po otwarciu sesji za Oceanem okazało się, że nie będzie tak optymistycznie jak zapowiadały to kontrakty, w Warszawie nastąpiła realizacja zysków”- ocenił analityk BDM Marcin Stebakow. Największe obroty tradycyjnie skupiony był na największych spółkach, wśród których na pierwszy plan wybijały się tracące po ok. 1,0 proc. walory PZU, KGHM oraz BZWBK.

„Niepokojący był fakt sporych obrotów w początkowej fazie sesji, kiedy indeks nie miał już siły rosnąc. Sugeruje to zwiększoną dystrybucję akcji przy obecnych poziomach. Przyczyną schłodzenia nastrojów mogły być dane na temat indeksu Fed z Richmond, który nieoczekiwanie spadł do 16pkt wobec oczekiwanych 20pkt oraz Indeksu zaufania konsumentów, który za lipiec wskazał wartość 50,4pkt wobec oczekiwanych 51,8pkt.”- podsumował Stebakow.

W jego ocenie warto zauważyć, że warszawski rynek zachowywał się dzisiaj stosunkowo gorzej na tle innych rynków europejskich. Rynek niemiecki czy węgierski rosły mocniej w trakcie sesji, a wzrosty wynosiły odpowiednio 1,0 proc. i 2,0 proc. „Mimo spadków z technicznego punktu widzenia nie możemy jeszcze mówić o odwrocie, aczkolwiek korekta ostatnich zwyżek musi prędzej czy później nastąpić”- uważa analityk. wtorek na zamknięciu sesji WIG20 stracił 0,50 proc. i wyniósł 2 482 pkt.

Obroty na indeksie przekroczyły 1,2 mld zł. WIG spadł o 0,24 proc. do poziomu 42 610,93 pkt, przy obrotach rzędu 1,72 mld zł.

Reklama