Konsumenci w bogatych krajach zaczęli oszczędzać na markowych produktach i ta tendencja ma się utrzymać jeszcze przez przynajmniej kilka lat. Paul Polman, prezes Unilvera, nie spodziewa ożywienia w najbliższym czasie. – Nie widzę perspektyw znacznych wzrostów w Europie i Stanach Zjednoczonych w ciągu najbliższych pięciu lat – mówi w rozmowie z „Daily Telegraph” szef spółki produkującej takie marki jak Lipton czy Knorr.

W podobnej sytuacji są inni światowi potentaci rynku dóbr trwałych Procter & Gamble i Reckitt. Jak twierdzi brytyjski dziennik, w bogatych krajach w ostatnim czasie mocno zmienił się model zakupów – ludzie nabywają to, czego naprawdę potrzebują po jak najniższej cenie. „Daily Telegraph” sugeruje również, że skończyła się „era nieustannej konsumpcji”.

Na odejściu od droższych marek zyskały supermarkety i dyskonty oferujące klientom własne produkty. Słabą koniunkturę na rynku potwierdza Bart Becht, prezes Reckitt – Sześć miesięcy temu obserwowaliśmy 4-proc. wzrost rynku. Teraz wynosi on ok. 1 proc., a w Europie praktycznie nie ma wzrostu – przyznaje szef producenta Cilita i Calgonu.

Jedyną nadzieją znanych marek są innowacje. Obniżki względnie drogich produktów sięgające 20 proc. ceny już nie przyciągają zmagających się z kryzysem klientów, którzy i tak ostatecznie sięgają po produkty z dolnej półki – pisze „Daily Telegraph”.

Reklama

Rynek FMCG to branża produktów szybko zbywalnych, najczęściej codziennego użytku, do których zaliczamy m.in. żywność, kosmetyki czy chemię gospodarczą.