Tydzień temu premier Donald Tusk zrugał publicznie prezesów towarzystw emerytalnych (PTE), zarządzających Otwartymi Funduszami Emerytalnymi. Jednak gorzka pigułka publicznego upokorzenia nietrudna była do przełknięcia, gdyż jednocześnie szef rządu obwieścił, że wyrzuca do kosza przygotowany w resorcie pracy projekt zmian w systemie emerytalnym. Jednak sama rezygnacja rządu z lansowanych przez minister Jolantę Fedak planów rozmontowania reformy emerytalnej nie wystarcza, by przestały nas trapić dwa problemy, które z tą reformą są związane. Pierwszy dotyczy jakości pracy Otwartych Funduszów Emerytalnych, a drugi długu publicznego naszego kraju.

Sposób na dług publiczny

Jesienią zeszłego roku minister finansów Jacek Rostowski i minister pracy Jolanta Fedak zaproponowali, aby część składki emerytalnej zabrać OFE i oddać ZUS. Fundusze – argumentowali – i tak za prawie dwie trzecie zarządzanych przez siebie pieniędzy kupują obligacje państwowe. A państwo emituje te obligacje m.in. po to, by pokryć deficyt ZUS. Z kolei deficyt ten jest spowodowany reformą emerytalną, w wyniku której znaczna część składek zamiast do ZUS – gdzie wydawane były na bieżące wypłaty świadczeń – trafia do OFE, które je inwestują, m.in. właśnie w obligacje państwowe. Tak kółko się zamyka, pieniądze pożyczamy sami sobie, tyle że po drodze towarzystwa emerytalne pobierają od tej operacji prowizję za fatygę.

Wiceminister finansów Ludwik Kotecki porównuje to do sytuacji, w której ktoś najpierw założyłby w banku lokatę, a potem z tego samego banku wziął kredyt. Według resortu finansów wielkość długu publicznego wynikającego z kosztów reformy emerytalnej to prawie ćwierć biliona złotych. Same koszty obsługi tego zadłużenia wynoszą 11,3 mld zł. Ministerstwo prognozuje, że za 50 lat dług wynikający z wprowadzenia reformy emerytalnej dojdzie prawie do wysokości naszego PKB – oczywiście przy założeniu zachowania dotychczasowych rozwiązań.

Reklama

Pełna treść artykułu: Emerytalny klucz do długu publicznego

ikona lupy />
Reforma emerytalna kontra dług publiczny, Źródło: obserwatorfinansowy.pl / Forsal.pl